• Dziś /-3°
  • Jutro /-2°
Wiadomości

Fotografie pełne ciepła i miłości

8 grudnia 2011, 13:36
Jeden z tryptyków, które ujrzymy na wystawie
(fot. Katarzyna Radkiewicz)
Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. Zbigniewa Herberta oraz Galeria „Pod Kopułą” zapraszają na otwarcie wystawy fotografii Katarzyny Radkiewicz „…Po trzy”.
Katarzyna Radkiewicz to gorzowianka, dziennikarka i absolwentka słynnej łódzkiej filmówki, Jej przygoda z dziennikarstwem telewizyjnym rozpoczęła się w 1995 roku. Pierwsze kroki stawiała w lokalnej stacji Vigor. Warsztat szkoliła pracując w Warszawie nad programami TVN-u („Kropka nad i” Moniki Olejnik i Bogdana Rymanowskiego i „Supergliny”). Wymienić należy również współpracę gorzowianki z TVP 1 (przy programach „Do góry nogami”, „Kwadrat”), TVP 2 („Pogotowie Ekspresu reporterów”, „Ekspres reporterów”) i TVN 24. Katarzyna Radkiewicz współtworzyła ponadto wiele programów w lokalnych stacjach telewizyjnych - GTV, Telekopie czy TMG. Od 2008 roku prowadzi własną agencję telewizyjną Kontakt.

W latach  1998-2003 dziennikarka sprawowała funkcję prezesa Stowarzyszenia „Mój Film” zrzeszającego i promującego studentów szkół o profilu artystycznym. Członkami honorowymi organizacji są m.in. Jan Jakub Kolski, Henryk Ryszka i Janusz Tylman.

Radkiewicz na przełomie XX i XXI wieku organizowała przeglądy etiud filmowych w Ostródzie, Warszawie i Gorzowie. Wraz ze swoimi dziełami brała też udział w różnych festiwalach, np. w VI Międzynarodowy Festiwal Szkół Filmowych i Telewizyjnych w październiku 1999 roku czy w VII Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Off Ciemna w listopadzie 2003 roku.

 „…Po trzy” to pierwsza wystawa fotograficzna Katarzyny Radkiewicz. Jest zbiorem zdjęć z okresu ostatnich piętnastu lat skrzętnie chowanych do szuflady. Jedyne, co łączy ze sobą wszystkie prace to forma tryptyku. Bardzo osobiste i przepełnione wrażliwością fotografie robione były zarówno lustrzanką analogową, jak i cyfrową.

- Fotografie, które zostaną zaprezentowane na wystawie są bardzo osobiste. Czasami to zwykły banał, lecz pokazany w niebanalny sposób. Każdy z tryptyków nierozerwalnie łączy się z jakimś wydarzeniem w moim życiu. Fotografie są pełne ciepła i miłości. Zdecydowanie pokazują upływ czasu i to, co jest dla mnie ważne i co wywiera wpływ na mnie samą. Czasami ukazują moje fascynacje w ogóle lub sytuacje, które mnie zauroczyły w danym momencie. Nie da się ich ze sobą połączyć, choć pewnie gdyby ukazać je w chronologiczny sposób stworzyłyby jakąś historię. Daleka jestem jednak od tego. Dlatego wyeksponowanie fotografii, ich rozmieszczenie w galerii jest całkowicie przypadkowe - opowiada o swojej wystawie autorka.

Co istotne, pod żadnym tryptykiem nie został zamieszczony tytuł. Katarzyna Radkiewicz zdecydowała się na taki zabieg, aby nie ukierunkowywać nikogo i nie wskazywać konkretnego toku myślenia. - Gdybym miała dokonać selekcji tryptyków dzisiaj, to ta wystawa zdecydowanie posiadałaby  inny kształt. A proszę mi wierzyć nie było łatwo, bo w wyborze kierowałam się tylko emocjami.

A skąd wziął się pomysł na formę tryptyku? - Znalazłam dla siebie niszę i świetnie się w nią wkomponowałam. Nie chcę opowiadać jedną fotografią. A może po prostu nie potrafię? Każdy z tryptyków stanowi odrębne opowiadanie, tworzy całość - z klasycznym podziałem na wstęp, rozwinięcie i zakończenie. Muszę także przyznać, że wpływ na takie fotografowanie z całą pewnością miały moje studia w szkole filmowej. Moja specjalność to realizacja telewizyjna. Kamera daje więcej możliwości niż aparat fotograficzny, który czasami mnie ogranicza. Nie kończyłam fotografii jako takiej. W tej materii poruszam się intuicyjnie i taki sposób pracy daje mi wiele radości i satysfakcji - tłumaczy autorka.

Radkiewicz zdecydowała się na ukazanie swych prac światu po 15 latach fotografowania „do szuflady”. Co zadecydowało o takim kroku? W życiu gorzowianki pojawił się maleńki chłopiec i całkowicie przestawił jej świat. - Znalazłam, wbrew pozorom, więcej czasu na swoją pasję. Po drugie przyjaciółka - Justyna Domańska wykazała się większym uporem, konsekwencją ode mnie i wyegzekwowała zgodę na wernisaż. Do końca nie byłam przekonana o słuszności pokazywania swojej wrażliwości. To czasami koliduje w pracy, szczególnie kiedy się uprawia dziennikarstwo śledcze. Wtedy należy być przysłowiową zimną rybą. Przekonuję się jednak, że kiedy wrócę do obowiązków zawodowych po przerwie  nic się nie zmieni, bo mój zawód to także moja pasja. W obu przypadkach traktuję swoje zadania bardzo poważnie i profesjonalnie - zakończyła.

Wernisaż „…Po trzy” odbędzie się już dziś o godzinie 17 na II piętrze gmachu WiMBP. Wydarzenie uświetni występ wirtuoza gitary Marcina Nowaka. Sponsorem wystawy jest gorzowska firma TWA. Będzie ją można podziwiać do końca stycznia 2012 roku.

Filip Praski

Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Imprezy


Pozostałe wiadomości