Wiadomości

Pierwsze w kolejce są duże miasta

6 grudnia 2011, 11:27
(fot. Bartosz Zakrzewski)
W poniższym artykule zdradzimy czytelnikom w jaki sposób wygląda proces ściągania filmów do gorzowskich kin. Rozmawialiśmy z Iwoną Bartnicką oraz Moniką Kowalską, czyli paniami, które o 60 krzesłach i Heliosie wiedzą wszystko.
Kino 60 krzeseł korzysta przede wszystkim z pojawiającej się oferty dystrybutorów. Z jednej strony jest ich dużo i można przebierać w tytułach, ale z drugiej jest trudno, bo jesteśmy mniejszym miastem. - Dany głośny film w pierwszej kolejności pójdzie do większego miasta. Wyrobiliśmy sobie jednak „chody” u części dystrybutorów i zdarza się, że film, który nie jest przeznaczony do kin studyjnych dostajemy w okresie premiery - zdradza Iwona Bartnicka, kierownik działu filmu w Miejskim Ośrodku Sztuki.
Ostatnio w ramach Dyskusyjnego Klubu Filmowego Megaron MOS pokazał film w ramach przedpremiery. Oznacza to, że nie był on grany nigdzie wcześniej. W DKF działa ponadto rada programowa, która decyduje co będzie pokazane i jakie będą cykle tematyczne. Jak zaznacza Bartnicka to przeróżne filmy - klasyka polska i zagraniczna oraz filmy wygrzebane przez Polską Federację Dyskusyjnych Klubów Filmowych. - Często są to produkcje bardzo trudne i na regularnych seansach zupełnie by „nie poszły”. Ale warto je pokazać, bo to kawał dobrego kina, o którym warto podyskutować - dodaje kierowniczka działu filmu.

A jak to wygląda w przypadku naszego gorzowskiego Heliosa? - Są umowy sieciowe, mamy dział dystrybucji, który zajmuje się umowami z dystrybutorami i doborem repertuaru. Jeśli chodzi o Kino Konesera to ja zajmuję się tym osobiście - mówi Monika Kowalska, dyrektor kina Helios w Gorzowie.

Niektóre filmy ukazują się jednak w kinach Helios w innych miastach, ale próżno ich szukać w grodzie nad Wartą. Dzieje się tak, ponieważ dystrybutorzy wypuszczają pewną ograniczoną ilość kopii. - Jeśli jest ich mało, to one trafiają do dużych miast. Bardziej się to dystrybutorowi opłaca, bo te miasta mają o wiele większy potencjał. Czasami zdarza się, że do nas trafiają filmy, które dwa tygodnie wcześniej były prezentowane w dużych ośrodkach. A więc ta kopia, która była np. w Poznaniu przyjeżdża do Gorzowa. Tak było z najnowszym filmem Pedro Almodovara. To jest niestety uwarunkowane tym, że mamy cały czas kopie analogowe, a one mają ograniczoną ilość - zakończyła Kowalska.

Filip Praski


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości