• Dziś /-3°
  • Jutro /-2°
Wiadomości

Grudzień pod znakiem Mozarta i Beethovena

5 grudnia 2011, 11:40
(fot. Bartosz Zakrzewski)
Koncertowy grudzień upływa w filharmonii pod znakiem dwóch wielkich kompozytorów z kręgu klasyków wiedeńskich - Mozarta i Beethovena.
Wczoraj, w rocznicę śmierci Amadeusza Mozarta, zaprezentowano jedno z muzycznych arcydzieł wszechczasów - Requiem d-moll (KV 626). Z kolei w piątek czas na koncert beethovenowski. W jego programie przewidziano Uwerturę Fidelio, Koncert fortepianowy Es-dur w wykonaniu niemieckiego pianisty Guido Heinke oraz Symfonię nr 5, należącą do najsłynniejszych i najczęściej wykonywanych utworów muzyki poważnej.

Choć powstawała bardzo długo, bo na przestrzeni czterech lat (1804-1808), w krótkim czasie zdobyła niesłabnącą do dziś popularność i miano "jednego z najważniejszych dzieł epoki". Rozpoczyna ją przewijający się przez wszystkie jej części charakterystyczny, czteronutowy motyw (w kulturze masowej popularny w dziś bardziej jako dźwięk dzwonka w telefonach komórkowych czy podkład muzyczny w reklamach), przypominający pukanie, często interpretowane jako wyraz zmagań kompozytora z postępującą głuchotą, jakby chciał dotrzeć do wnętrza dźwięku, usłyszeć go, jakby kłócił się z losem, który doświadczył go tragicznie. W kontekście biografii Beethovena V symfonię określaną także "Symfonią losu"(ang. Fate Symphony), z jej groźnym, dramatycznym początkiem oraz ekstatycznym, triumfalnym finałem, często przedstawia się jako obraz zwycięskich zmagań człowieka z nieubłaganym losem, jednak pamiętać trzeba, że kompozytor, z bardzo nielicznymi wyjątkami, unikał nadawania tak liniowych programów swoim kompozycjom.

16 grudnia wracamy do Mozarta. Opera Cosi fan tutte  (Tak czynią wszystkie, czyli szkoła kochanków), do libretta Lorenzo da  Ponte, dziś uważana jest za jedno z mistrzowskich dzieł kompozytora.

Mimo że premiera okazała się wielkim sukcesem, to w XIX wieku opera bardzo rzadko pojawiała się na scenie, w myśl ówczesnych obyczajów była bowiem zbyt frywolna. Jeśli już ją wystawiano, to niekiedy z poważnymi zmianami w tekście. Za niemoralność libretta ostro krytykowana była przez samego Beethovena.

Premiera polska miała miejsce w Poznaniu w 1933 r.

Libretto wykorzystuje popularny motyw „zamiany narzeczonych” - dwaj młodzi oficerowie wysławiali piękność i cnotę swych ukochanych. Przysłuchujący się temu pewien wiedeński arystokrata, stary sceptyk, założył się, że dowiedzie im, jak wątpliwa jest wierność kobiet. Dzięki przebraniom i innym intrygom młodzieńcy spowodowali, że ich narzeczone gotowe były zmienić obiekt swych uczuć i ulec „nowym” admiratorom. Podpisaniu gotowych kontraktów ślubnych zapobiegł niespodziewany „powrót” zbulwersowanych młodzieńców. Zakład został przegrany, a zdrada odkryta. Pozostała gorzka prawda pocieszającego ich starca, iż „tak czynią wszystkie”...

16 grudnia Cosi fan tutte w Filharmonii Gorzowskiej. Na estradzie w rolach bohaterów opery wystąpią studenci Akademii Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie.  Tego wieczoru młodzi artyści pojawią się także za pulpitem dyrygenckim - Orkiestrę Filharmonii Gorzowskiej poprowadzą: Marta Kosielska oraz Rafał Janiak.

Reżyserem widowiska jest prof. Ryszard Cieśla - rektor AM im. F. Chopina.

fp

Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Imprezy


Pozostałe wiadomości