W dzisiejszym pojedynku KSSSE AZS-u PWSZ z ŁKS-em Łódź nikt nie spodziewał się innego rozstrzygnięcia jak wygrana gospodyń. Tak też było, jednak wynik nie był już tak wysoki jak w konfrontacji z Brzegiem.
Początek sobotniej rywalizacji nie wyglądał zbyt dobrze w wykonaniu gorzowianek. Początkowo dobre akcje, jednak na dosyć słabej skuteczności, wykorzystywały to natychmiast rywalki z Łodzi. Akademiczki szybko się otrząsnęły, wyrównały i zaczęły uciekać ełkaesiankom. Pierwsze połowa spotkania przebiegła zdecydowanie pod dyktando AZS-u. W trzeciej kwarcie, przy wysokim prowadzeniu, gospodynie nieco odpuściły. W tym momencie zawodniczki z Łodzi starały się dogonić rywalki. Jednak pogoń w trzeciej części oraz wyrównana walka w ostatniej nie pomogły łodziankom w uzyskaniu korzystnego wyniku. Gorzowskie akademiczki w całym spotkaniu raziły słabą skutecznością, szczególnie rzutami z dystansu. Natomiast ŁKS połowę swoich rzutów za trzy wykonał skutecznie. W drugiej połowie Dorota Sobczyk oraz Ugo Oha poprawiły swoją skuteczność i to te dwie zawodniczki decydowały o sile łodzianek. W ostatniej części tego meczu do wspomnianej dwójki dołączyła Magdalena Losi, dawniej Kozdroń, która grała przed laty w gorzowskim klubie. Amerykanka Oha obok 22 zdobytych punktów, zanotowała 15 zbiórek. - My chcieliśmy przede wszystkim wykonać swój plan, czyli wygrać z jak najmniejszym nakładem sił. Te zmiany piątkowe miały na celu, żeby dać wszystkim zawodniczkom pograć przez trzy kwarty w równym wymiarze, a w czwartej kwarcie dać odpocząć podstawowym zawodniczkom - mówił po kolejnym wygranym meczu trener akademiczek, Dariusz Maciejewski.
Zapraszamy do zakładki Multimedia, gdzie możecie wysłuchać wypowiedzi trenerów oraz zawodniczek po tym meczu. W zakładce Relacje znajdziecie link do relacji tekstowej z tego spotkania.