• Dziś /-1°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Ja siebie nie skreślam - rozmowa z Tomkiem Jagłą

18 listopada 2010, 23:41
(fot. Bartosz Zakrzewski)
Łączy funkcję zawodnika i menadżera AZS AWF Gorzów. Na co dzień stara się o sponsorów, a w weekendy walczy o ligowe punkty. Zapraszamy do lektury naszego wywiadu z Tomaszem Jagłą.
Tomek jakie myśli przyszły, gdy ochłonąłeś po świętowaniu awansu. Wiedziałeś, że chcesz grać, czy wahałeś się?

Prywatnie od razu wiedziałem, że chce grać. Zastanawiałem się tylko na tym jak połączyć funkcję zawodnika i menadżera. Zapytałem się trenerów, czy widzą mnie w składzie. Oni odpowiedzieli, że nie wyobrażają sobie żebym nie grał. Stwierdzili, że pozostały mi jeszcze co najmniej dwa lata gry. Ja fizycznie czuje się bardzo dobrze i się zgodziłem. Myślę, że w tych pierwszych meczach wniosłem coś do gry, bo teraz niestety mam problemy zdrowotne. Podczas pucharowego meczu w Wolsztynie rywal upadł mi na kolano i mam z nim problemy. Ja staram się, trenuje, jestem do dyspozycji trenera. Nie myślę, co będzie później, bo czarne chmury się zbierają nad sportem w Gorzowie i moja osoba jest w tym momencie mało ważna.

W tym sezonie nie masz łatwo. Do rywalizacji na swojej pozycji masz dwóch młodych wilków.

O to w tym wszystkim chodzi, to jest przyszłość piłki ręcznej. Zarówno Jakub Tomczak, jak i Darek Śramkiewicz to bardzo dobrzy zawodnicy i ja wiem teraz, że za zasługi nikt mnie do składu nie będzie wstawiał, po prostu muszę być lepszy, żeby grać i będę starał się udowodnić, że jeszcze jestem przydatny. Do tego teraz jeszcze do Chrzanowa wrócił Marcin Skoczylas, także jest opcja, żebym na parę minut w meczu pomógł na prawym rozegraniu, niekoniecznie na skrzydle. Ja siebie nie skreślam, uważam że jestem w stanie wygrać rywalizację, a że rywalizacja jest korzystna nikomu chyba udowadniać nie trzeba. Lepiej mieć kłopot bogactwa, niż nie mieć w kim wybierać.

Kogo bym o ciebie nie pytał, to wszyscy odpowiadali, że jesteś ważnym ogniwem tego zespołu, ale przede wszystkim jesteś dobrą duszą tej ekipy. Czy tak rzeczywiście jest?

No ja myślę, że jeśli chodzi o poczucie humoru to staramy się z Filipem Kliszczykiem, Pawłem Kaniowskim, czy z Mateuszem Krzyżanowskim, aby ta atmosfera była jak najlepsza. Ja jestem zawodnikiem ponad 20 lat i wiem, że bez dobrej atmosfery, to nawet gdyby mieć w zespole same gwiazdy to dobrego wyniku nie będzie. Dlatego my musimy być jednością nie tylko na boisku ale i poza, stąd może takie pozytywne głosy pod moim adresem. Na pewno jest mi bardzo miło coś takiego słyszeć i zadaję sobie z tego sprawę, że bez cementowania drużyny nawet największe gwiazdy wyniku nie zrobią.

Tomek bycie zawodnikiem i jednocześnie menadżerem zajmuje na pewno sporo czasu?

Zgadza się, na pewno jest to wyzwanie. Ja myślę, że jakieś efekty z tego mamy, nasz wkład własny, sponsorski, może nie zawsze widoczny, bo to nie wszystko jest w formie żywej gotówki jest nie tam już 10%, a około 30. Dążymy do tego, aby sprzedać nazwę , jesteśmy na bardzo dobrej drodze i mam nadzieję, że w przeciągu miesiąca zdradzimy jaka to będzie firma. Niestety, to wszystko może być mało, w związku z tym co się słyszy, co się ma pojawić w przyszłym roku, ale na to jeszcze musimy poczekać.

Jakby tego wszystkiego było mało to przed tobą być może kolejne wyzwania, bo kandydujesz do Rady Miasta. Rodzina nie będzie miała ci tego za złe?

Ja na szczęście mam bardzo wyrozumiałą i kochaną żonę, także z tym problemów nie ma. Przynajmniej jeszcze na razie, a dla córki zawsze znajdę czas. Po tym jak odbieram ją z przedszkola to zawsze jakąś godzinkę czy dwie mogę jej poświęcić. Ja myślę, że to moje dostanie się do Rady Miasta  jest dość mocno wątpliwe, bo ja jestem, że tak powiem świerzak i gdyby udało mi się dostać to byłaby spora sensacja, aczkolwiek ciężko nad tym pracuje.

Rozmawiał Radosław Łogusz

Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości