Cezary Siwek pierwszy kontakt z klockami LEGO miał w 1981 roku. W Polsce był to wówczas towar deficytowy. - Poszedłem do kolegi i wsiąkłem w te zabawki. Na urodziny dostałem swój pierwszy zestaw. Potem dostawałem je coraz częściej, na święta, dzień dziecka i inne uroczystości. Do końca szkoły podstawowej siedziałem w LEGO, kolekcjonowałem i budowałem. W szkole średniej przyszedł czas na nowe pasje. Zamieniłem klocki na dziewczyny - śmieje się właściciel sklepu Bawsiekolego, w którym gorzowianie mogą kupić wszelkie zestawy klocków i gadżety z nimi związane.
Gdy Siwkowi urodziło się pierwsze dziecko wrócił, jak to określa, z „ciemnej strony mocy” na stronę klocka. Pierwszymi zabawkami dla pociechy były oczywiście klocki LEGO. - Wyjęliśmy je z szafy, zaczęliśmy budować i zostało nam to do dziś. Teraz kolejny mały człowieczek, dwuletni Aleksander, bawi się klockami i jest to nasza codzienność. Córka ma już 13 lat i zaczyna myśleć jak wschodząca nastolatka, ale zostało w niej kreatywne myślenie, które wyniosła z budowania klocków. Na pewno jako dorosła kobieta i mama będzie dobrze wspominać, że nie bawiła się lalkami, lecz klockami. Było to dobrowolne z jej strony - dodaje pan Cezary.
Wzmacnianie więzi i samego siebie
- Niektórzy nie chcą się do tego przyznać, ale dziecięce wspomnienia zostają w każdym - twierdzi Cezary Siwek i trudno się z nim nie zgodzić. - Ludzie, których stać wewnętrznie by powrócić do pasji z dzieciństwa, robią bardzo dobrą rzecz dla siebie. Ważne jest zarabianie pieniędzy, budowanie modelu rodziny, ale jeśli idzie to w parze z konikiem z dzieciństwa, to człowiek jest o wiele bardziej szczęśliwy. Czasami obserwujemy, że ktoś dopiero na emeryturze zaczyna kleić modele lub kolekcjonować małe kolejki.
Dla naszego rozmówcy LEGO to możliwość oderwania się od codziennych spraw zawodowych, to czas poświęcony dzieciom, rodzinie i samemu sobie. Zabawa z klockami jego zdaniem doskonale spowalnia biegnący czas, uczy cierpliwości, wyciszenia, stabilności myśli. U młodych ludzi rozwija się wyobraźnia, widzenie przestrzenne. - Widzę w tym coś więcej. Ludzie mówią, że dziecko musi się wyszaleć, spaść z trzepaka, płotu itd. Oczywiście, ale to jeszcze bardziej nakręca dziecko. A medal musi mieć dwie strony. Trochę biegania, ale milusiński musi się też uczyć spokoju i wyciszenia. To również umiejętność zagospodarowania swojego czasu. Gdy nam się nudzi zbudujmy coś. Będzie z tego efekt i da nam to satysfakcję. Szczególnie dzieci lubią być chwalone za swoją pracę. To przynosi najmłodszym radość. Oczywiście wspólne budowanie wzmacnia również więzi rodzinne. Gdy tata pomaga budować dziecku widzi ono w nim większe oparcie - tłumaczy Siwek.
Miłośnicy klocków wskazują na przewagę LEGO nad innymi zabawkami, jak np. model samochodu. Klocki tworzą ich zdaniem dodatkową furtkę, dzięki której można coś zrobić po swojemu. Rozwija się też myśl konstruktorska i architektoniczna. Poza tym LEGO to odzwierciedlenie rzeczywistości: - Gdy dzieci budują miasto są w nim zasady ruchu drogowego, ulice, znaki, pojazdy. Przeniesienie codzienności na dywan w pokoju dziecka powoduje, że uczy się ono mechanizmów i zasad życia. Wie na przykład, że auto musi jechać lewym pasem i nie może potrącić stojącego ludzika - mówi pan Cezary, u którego w domu klocki liczone są na regały.
Dla elity i dla każdego
Sporo klocków znaleźć można również w sklepie Bawsiekolego. Interes ten nie jest jednak głównym źródłem utrzymania Cezarego Siwka i na dobrą sprawę nie prowadzi on Bawsiekolego, by czerpać z tej działalności profity. Jak wyjaśnia, ze sprzedaży klocków nie udałoby się wyżyć.
Historia sklepu rozpoczęła się w 2007 roku, gdy Siwek dostał na dzień taty domenę związaną z LEGO - legoshop.pl. - Kupowałem różne zestawy i szły na to pieniądze z domowego budżetu. Żona wpadła na pomysł, żebym zaczął sprzedawać klocki, zarabiał dzięki temu i te pieniążki wydawał na zakupy LEGO. W maju 2008 roku uruchomiliśmy więc sklep internetowy. W grudniu zrobiliśmy wystawę modeli, które udało nam się zgromadzić w naszej rodzinnej kolekcji. Zmieściły się one na 20 stołach w klubie Europa. To było efektowne wejście na rynek. Potem zmieniliśmy domenę na bawsiekolego.pl. LEGO upomniało się, że legoshop to ich strategiczna nazwa. Ja jako osoba współpracująca już z firmą nie mogłem działać przeciwko ich idei, zresztą prawnie musiałem domenę oddać - wspomina pan Cezary.
Z zaistniałą sytuacją wiąże się jednak happy end. Gorzowianin dostał od LEGO upomnienie, a następnie został obdarowany prezentami za to, że honorowo oddał firmie domenę. Wtedy córka Kinga wymyśliła wówczas nazwę bawsiekolego. Centrala LEGO znowu upomniała maniaków z naszego miasta (ponieważ w adresie strony zawarta była nazwa klocków), ale polski oddział wytłumaczył Duńczykom, że słowo „kolego” jest używane w języku polskim. Zabawa z językiem sprawdza się: gdy ludzie słyszą nazwę sklepu od razu kojarzą ją z klockami LEGO. W ubiegłym roku Siwek otworzył drugi sklep w Panoramie. Placówka wytrzymała jednak tylko pół roku. Jedyną siedzibą stacjonarną pozostaje więc ta przy ulicy 9 maja 8. Oprócz sprzedaży sklep angażuje się w organizację różnego typu eventów, imprez czy konkursów. Jest np. cykl elitarnych spotkań dla stałych klientów, ale Bawsiekolego organizuje w Gorzowie również wydarzenia, na które może przyjść każdy.
Strażak LEGO event
Takie miało ostatnio miejsce w Panoramie. W połowie listopada do Gorzowa przyjechała pokaźna ilość klocków LEGO. Dzieci budowały dwumetrową postać strażaka.
- Budowanie figury z klocków to jedno z wydarzeń, jakie realizujemy współpracując z firmą LEGO Polska. Na wiele inicjatyw otrzymujemy ich wsparcie i pomoc. Tak też było tym razem. Propozycja wyszła od LEGO. Ja szybko złapałem temat, bo tutaj czas nie czeka. Strażak ma weekendy zajęte od razu - wyjaśnia właściciel Bawsiekolego.
Od soboty do niedzieli gorzowskie dzieciaczki w pocie czoła stawiały wielkiego pogromcę ognia. - Mieliśmy koncepcję budować strażaka każdego dnia od podstaw. Prace zostały jednak podzielone na dwa dni. Nie chciałem narzucać tempa, ponieważ dzieci, które uczestniczyły w zabawie były w większości w wieku przedszkolnym. Ale w niedzielę od 17:15 można było dumnie stanąć u boku postaci strażaka i zrobić pamiątkowe zdjęcie - relacjonował tuż po wydarzeniu Siwek.
Do budowy dwumetrowego mundurowego potrzebne było 19 tysięcy klocków. Wszystkich bolały tak palce, jakby było ich z milion. Uczestnicy przedsięwzięcia byli jednak bardzo zadowoleni z efektów swojej pracy.
Teraz gorzowian czeka wystawa, która ruszy 6 grudnia. Zaprezentowane zostaną makiety z bardzo ciekawymi modelami LEGO, często rzadko widzianymi bądź niedostępnymi na rynku. - Chcemy pokazać gotowe modele, których często nie kupi się już w sklepach i Internecie. Znaczna część tych makiet będzie dotyczyła LEGO Star Wars. Chcę nawiązać kontakt z grupą Dagobah pana Cezarego Żołyńskiego, żeby zaszczycili nas swoją obecnością w strojach z Gwiezdnych Wojen. Pokażemy m.in. Jodę z klocków LEGO, Darth Vadera i innych. Będzie na co popatrzeć - zachęca pan Cezary.
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Diamentowy koncert 60-lecia!
12 kwietnia 2026
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |