To było jedno z najbardziej wyczekiwanych spotkań w tym sezonie. Alfa Gorzów, wicemistrz Polski, podejmowała Nekerę AZS Uniwersytet Warszawski Waterpolo, czyli aktualnych mistrzów.
W regulaminowym czasie padł remis 12:12 (0:2, 6:3, 4:2, 2:5). Gorzowianie przez większą część meczu prowadzili, ale w końcówce wypuścili zwycięstwo z rąk.
– Szczęśliwy, ale nie wiem, czy tak do końca – przyznał w wywiadzie dla Radia Zachód Michał Bar, zawodnik Alfy. – Mieliśmy zwycięstwo za trzy punkty na wyciągnięcie ręki. Troszeczkę zbyt mocno broniliśmy przy korzystnym wyniku. No ale taka jest piłka wodna. Zespół z Warszawy to mistrz Polski i gra do końca.
Gorzów prowadził, ale końcówka należała do Warszawy
Po słabej pierwszej kwarcie, w której to goście strzelili dwie bramki, gorzowianie przejęli inicjatywę. Druga i trzecia część meczu to ich dominacja, a świetnie między słupkami spisywał się Igor Bańkowski. Na ostatnie osiem minut Alfa wychodziła z trzema bramkami przewagi.
Niestety, coś pękło. W ciągu trzech ostatnich minut gospodarze popełnili kilka prostych błędów. Warszawa nie odpuściła i na 35 sekund przed końcem doprowadziła do wyrównania.
W regulaminowych 32 minutach było 12:12. O losach meczu zdecydowała seria rzutów karnych.
– Moim zdaniem to była dobra decyzja – mówił Igor Bańkowski, który bronił przez cały mecz, ale w karnych został zmieniony przez kolegę z zespołu. – Ja sam nie jestem wybitnym bramkarzem na karnych. Nie mam za złe trenerom, że mnie zmienili. Dałem z siebie przez 32 minuty to, co mogłem.
W czwartej serii karnych wszedł do bramki Misza Jazerski i wybronił rzut Macieja Kozery. Decydującą bramkę zdobył Oskar Szymonik, kapitan Alfy. Gorzowianie wygrali karną dogrywkę 5:3.
– Dzisiaj naprawdę broniło się dobrze – dodał Bańkowski. – Koledzy z pola bardzo pomagali w obronie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak dobrze wspierali rękami. Forma byka była.
– Nie wiem, czy bardziej się cieszyć ze zwycięstwa, czy martwić, że nie udało się dowieźć trzech punktów – mówił Grzegorz Cegielski, zawodnik Alfy. – Warszawa to nie jest zespół, który nie wykorzysta naszych błędów. Zrobili to perfekcyjnie w końcówce.
Czy zawiodło przygotowanie fizyczne?
– Jest możliwe, że zabrakło nam sił – przyznał zawodnik. – Mimo wszystko uważam, że jesteśmy dobrze przygotowani. Nowa formuła gry jest bardziej kontaktowa, więcej fizycznych starć, tempo też jest wyższe. Na pewno nie jest łatwo.
– Niedosyt jest, to jasne – powiedział Grzegorz Knap, trener Alfy Gorzów. – Wygrywaliśmy w końcówce, nas dogonili, później karne… na szczęście wygraliśmy.
Szkoleniowiec przyznał, że przez większość spotkania wszystko układało się zgodnie z planem.
– Tempo było nasze, założenia realizowane. Ale w końcówce wyleciał Przemek Brończyk, co trochę podłamało drużynę. Brakowało tego skrzydła, które ciągnie całą akcję.
O zmianie bramkarza przed serią rzutów karnych Knap mówi wprost:
– Igor zagrał najlepszy mecz w karierze w Ekstraklasie. Ale Misha to mistrz karnych, nie znam w lidze innego bramkarza, który by tak bronił. Dlatego go wpuściłem. Miałem nosa – i udało się.
Za wygraną po karnych Alfa zgarnia dwa punkty, a mistrzowie z Warszawy wracają do stolicy z jednym. Atmosfera na „Słowiance” była gorąca – mecz obejrzało ponad 300 kibiców, którzy na brak emocji na pewno nie mogli narzekać.
Kolejny mecz, kolejne emocje. Ale jak pokazała sobota, woda w Gorzowie potrafi wrzeć.
Źródło: Radio Zachód
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Diamentowy koncert 60-lecia!
12 kwietnia 2026
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |