• Dziś 22°/13°
  • Jutro 23°/13°
Wiadomości

Połknął petardy, bo kazali mu koledzy. 11-latek trafił do szpitala w Gorzowie

3 lipca 2025, 08:20, Anna Kluwak
fot. Marcin Kluwak
Do szpitala w Gorzowie trafił 11-letni chłopiec, który połknął cztery petardy typu „diabełek”. Zrobił to w ramach zakładu z kolegami. Lekarze przyznają wprost – z takim przypadkiem jeszcze nigdy się nie spotkali. Chłopiec jest cały czas pod opieką lekarzy.

W godzinach nocnych z 1 na 2 lipca do szpitala w Gorzowie trafił 11-letni chłopiec, który – jak się okazało – połknął cztery petardy typu „diabełek”. Dziecko ma zaburzenia rozwoju intelektualnego. Zdarzenie było skutkiem zakładu z kolegami, którzy mieli namówić chłopca do połknięcia ładunków.

W ramach zakładu z kolegami chłopiec dwukrotnie połknął tzw. „diabełki”, czyli mikropetardy. Zdecydowanie byliśmy w szoku. Nie spotkałem się z takim przypadkiem i mam wrażenie, że w Polsce do tej pory nie było tego typu zdarzeń – mówi lek. Tomasz Grzechnik, ordynator Oddziału Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej w gorzowskim szpitalu.

Nie było wiadomo, co może się stać. „Petarda w brzuchu to zagrożenie życia”

Lekarze przeprowadzili pełną diagnostykę, ale sytuacja była bezprecedensowa. Skonsultowano się z ośrodkami wysokospecjalistycznymitoksykologami z Łodzi i Poznania.

– Nikt z nas, łącznie z klinikami toksykologicznymi, nie potrafił odpowiedzieć, jakie mogą być konsekwencje dla życia lub zdrowia dziecka. Gdyby wewnątrz brzucha, w pobliżu narządów, doszło do eksplozji, musielibyśmy operować w trybie pilnym – mówi lekarz.

Na szczęście do wybuchu nie doszło. Chłopiec przebywa obecnie na Oddziale Chirurgii i Traumatologii Dziecięcej z Pododdziałem Urologii Dziecięcej w szpitalu w Gorzowie. 

Stan dziecka jest dobry. Lekarze czekają na wydalenie petard

Chłopiec pozostaje na obserwacji. Musimy mieć stuprocentową pewność, że wszystkie mikropetardy wyszły z organizmu naturalnie. Jedna już się wydaliła – informuje lekarz. – Czekamy na pozostałe. Miejmy nadzieję, że nie będzie potrzeby interwencji chirurgicznej.

Czy to był internetowy challenge? Lekarz: idiotyzm i skrajna nieodpowiedzialność

Chłopiec został namówiony przez kolegów. Nie wiemy, czy miało to związek z internetowym „challengem”. Wiemy natomiast, że tego typu zachowania są popularne na całym świecie. Nie waham się użyć słowa, że był to co najmniej idiotyzm i skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie - podkreśla ordynator oddziału chirurgii dziecięcej.

Policja prowadzi czynności pod kątem narażenia na utratę zdrowia

Sprawą zajmuje się policja - Policjanci otrzymali informację o połknięciu przez 11-latka tzw. strzelających diabełków. Na miejscu rozmawialiśmy z rodzicem i jego synem. Według wstępnych przekazanych informacji wynikało, że dziecko połknęło je z własnej woli. Jednak po tym, jak pojawiły się informacje ze szpitala, że 11-latek połknął petardy pod namową rówieśników, będziemy prowadzić czynności w tej sprawie pod kątem narażenia dziecka na utratę zdrowia lub życia i to czy ktoś się do tego przyczynił - komentuje Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.

Lekarze pierwszy raz spotkali się z takim przypadkiem

Petardy wybuchają pod wpływem czynnika mechanicznego, nie chemicznego. Ale nikt nie wie, jak środki zawarte wewnątrz reagują z kwasami żołądkowymi – wyjaśnia Grzechnik. – Konsultowaliśmy ten przypadek z kliniką w Łodzi. Toksykolodzy też po raz pierwszy spotkali się z czymś takim.

Petardy typu „diabełek” to bibułka z materiałem wybuchowym. Wywołują huk po uderzeniu, ale w kontakcie z wnętrzem organizmu stanowią nieprzewidywalne zagrożenie.

Rzecznik szpitala: dzieci często nie wiedzą, że są ofiarami grupy

Wiemy doskonale, że siła grupy rówieśniczej w wieku dziecięcym potrafi przewyższyć wpływ rodziców. Wakacje to czas, gdy dzieci podejmują ryzykowne decyzje. W internecie krąży mnóstwo „challenge’ów”, które mogą skończyć się tragicznie. Rozmowa z dzieckiem to jedyny sposób, by zapobiec tragedii – podkreśla – mówi Paweł Trzciński, rzecznik Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie.

Grupy często wybierają „ofiarę”, by się zjednoczyć. A dziecko, które wykonuje polecenia, nie zyska akceptacji, tylko może się narazić na poważne konsekwencje. Dla mnie – jako człowieka i ojca – zestawienie dziecka i połkniętej petardy jest szokujące. To sytuacja, której nie da się łatwo zapomnieć – mówi Trzciński.

Artykuł był aktualizowany. Wszystkie informacje zawarte w materiale pochodzą z oficjalnych relacji lekarzy szpitala w Gorzowie oraz służb.
Anna Kluwak

Anna Kluwak

anna.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości