• Dziś 15°/1°
  • Jutro 17°/4°
Wiadomości

Srebrna kiedyś tonęła w śmieciach. Dziś to dziki szlak, który może stać się rezerwatem

24 marca 2025, 21:51, Marcin Kluwak
fot.: Zbigniew Rudziński
Kiedyś wyciągali z niej opony od traktorów i stare lodówki. Dziś rzeka Srebrna jest czysta i dzika jak nigdy wcześniej. Mieszkańcy, którzy ją posprzątali, chcą teraz czegoś więcej – żeby stała się rezerwatem przyrody. Przyjeżdżają tu nawet turyści z Poznania i Międzyrzecza. Przechodzą trzykilometrowy szlak z czołówkami na głowach, nocą, przez błoto i prowizoryczne mostki. Bo to ostatnie takie miejsce w regionie.

Zbigniew Rudziński z PTTK Ziemia Gorzowska nie ma wątpliwości – to, co wydarzyło się nad Srebrną przez ostatnie lata, to ogromna zmiana. Jak wspomina, pierwsze akcje sprzątania tej niepozornej rzeczki były... brutalne.

– Wyciągaliśmy opony od ciągników, wielkie gabaryty, lodówki, śmieci sprzed wielu lat. W sumie podczas jednej z pierwszych akcji wywieźliśmy ponad osiem ton odpadów – mówi Rudziński w Rozmowie z Gorzowa na antenie Radia Gorzów.

Akcje organizowano z pomocą członków PTTK, mieszkańców Gorzowa, Kłodawy i okolic. Nawet w czasie pandemii zachęcano ludzi, żeby brali siatkę i sami, indywidualnie, sprzątali ten teren. Dziś efekty są widoczne gołym okiem.

– Podczas ostatniego sprzątania zebraliśmy tylko około 200 kilogramów śmieci. Teraz to już bardziej spacer i okazja do rozmów niż ciężka robota – dodaje.

Kanapa nad rzeką i szybka akcja z Facebooka

Zdarzały się jednak wyjątki. – Ktoś w trakcie akcji przywiózł kanapę i zostawił ją przy rzece, jakby nic się nie stało – opowiada Rudziński.

Zareagował po swojemu. Zrobił zdjęcie, wrzucił na Facebooka z podpisem:
„Ktoś zgubił kanapę, czeka na właściciela. Może mu się jeszcze przyda”.

Post miał ogromny zasięg – udostępniło go 8600 osób. Po kilkunastu dniach kanapa zniknęła. – Nie trzeba od razu wzywać policji. Czasem wystarczy internet i trochę ironii, mówi z uśmiechem.

To ostatni taki fragment dzikiej rzeki w naszym regionie

Choć rzeka Srebrna nie jest może rezerwatem z unikalnymi gatunkami, to według Rudzińskiego powinna być chroniona ze względu na swój krajobraz i charakter.

To ostatni być może fragment nizinnej, meandrującej rzeki o dużym spadku, o ogromnym potencjale wizualnym. Tam są wymarzone miejsca dla fotografów, malarzy, spacerowiczów – podkreśla.

Nie chodzi więc o występowanie rzadkich ptaków czy roślin – choć w pobliżu znajduje się stanowisko gniazdowe ciekawych ptaków. Ten teren jest po prostu cenny sam w sobie – dziki, trudny do przebycia, ale dzięki temu prawdziwy.

Rezerwat zależy od urzędników. „Teren jest już podzielony”

Pomysł utworzenia rezerwatu nie jest nowy. W rozmowie padło nazwisko nadleśniczego Kalembkiewicza, który dysponuje częścią tego terenu i otrzymał jego kolejne fragmenty.

Obszar, o którym mowa, obejmuje odcinek od mostku przed młynem do żwirowni. Część należy do gminy Kłodawa, część do miasta Gorzowa, a część do nadleśnictwa. Ostateczne decyzje należą do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.

Rudziński ma tylko jedną prośbę:
– Nie wyrzucajcie z tego rezerwatu turystów. To oni uratowali Srebrną i nadal powinni móc tam wchodzić.

Ekstremalny szlak, który przyciąga ludzi z całego regionu

Nad Srebrną od kilku lat funkcjonuje pieszy, ekstremalny szlak turystyczny. Ma niespełna 3 km długości i zaczyna się od ulicy Srebrnej w stronę Kłodawy – konkretnie od krzyżówki przy młynie.

Na początku stoi duża tablica. Trasa jest dzika – prowadzi przez chaszcze, wzdłuż rzeki, czasem trzeba ją przejść po zwalonym drzewie lub prowizorycznym mostku.

– To nie jest trasa na rower, chyba że ktoś chce go nieść przez trzy kilometry. Ale na piechotę – jak najbardziej. Czasem jest trudno, ale właśnie o to chodzi – mówi Rudziński.

Popularność szlaku rośnie. Nawet nocne przejścia z czołówkami przyciągają ludzi z Międzyrzecza i Poznania. – To nasz lokalny kawałek dzikiej przygody. Takich miejsc już prawie nie ma – dodaje.


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Imprezy


Pozostałe wiadomości