• Dziś /-2°
  • Jutro /-4°
Wiadomości

Hity i kity po gorzowsku (5)

10 lutego 2025, 09:55, Robert Trębowicz
Miasto żyje swoim życiem. Podróżni bawią się z pociągiem w berka, a Santok mówi no pasarán gorzowskiej ekspansji. By ratować sytuację, pociągi na dworcu powinna osobiście zapowiadać posłanka Sibińska, a prezydent Wójcicki niech planuje inwazję strażników miejskich, którzy jak imperialna „armia klonów” podbiją nowe tereny dla cywilizacji gorzowian (wielkopolskich).

Działo się w piątek na gorzowskim dworcu, co tylko dowodzi, że sztuczna inteligencja zaimplementowana przez PKP PLK do pięt nie dorasta pani Jadzi z megafonem w kolejowej epoce PRL.

W telegraficznym skrócie: Pasażerom zafundowano zabawę w chowanego, połączoną z berkiem. Pociąg do Poznania, jak to czasem w Gorzowie  bywa, złapał kilkunastominutowe opóźnienie, o czym dostojnie obwieszczono cyfrowym głosem z dworcowego megafonu.

Gdy tylko spragnieni podróży nieszczęśnicy schowali się w ciepłej poczekalni, pociąg śmignął w peron, na pożegnanie mrugnął zalotnie czerwonym okiem i tyle go widziano. 

Zastanawiałem się, co poszło nie tak. Teoretycznie automat zapowiedzi pobiera dane z systemu SEPE. Pół litra temu, kto ogarnie świat według PKP PLK. By opanować dworcowy chaos wchodzi na to, że pociągi powinna osobiście zapowiadać posłanka Sibińska na zmianę z prezydentem Wójcickim. 

Potencjalnemu przyłączeniu do Gorzowa kolejna gmina mówi stanowcze no pasarán!  Po Kłodawie szeregi rebeliantów wzmocnił Santok. Na trwogę w dzwony kościelne nie bito, ale wygląda na to, że gorzowskie „wodzenie na pokuszenie” okolicznych sąsiadów jest co najmniej mało skuteczne. 

Coś w tym jest. Czym możemy uwieść sąsiadów? Luksusem gorzowskich „Biedronek”? Wielkomiejskimi spacerami po klawiszującym deptaku ulicy Sikorskiego? Może tête-à-tête z leżakowym Januszem, który jak ogrodowy krasnal zagnieździł się na nadwarciańskim bulwarze? 

Zapowiedź potencjalnej inwazji w stylu Donalda Trump’a nie wchodzi w rachubę. Rzucenie do boju wszystkich ośmiu strażników miejskich przez prezydenta Wójcickiego zakończyłoby się poszczuciem przez psy stróżujące tamtejszych gospodarzy oraz stratami dla miasta (poszarpane portki).  Mówi się trudno! Riwiery gorzowskiej nad jeziorem kłodawskim w najbliższym czasie nie będzie.

Robert Trębowicz


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości