• Dziś /0°
  • Jutro /4°
Wiadomości

Katarzyna Dźwigalska: Ten sezon jest przełomowy w Gorzowie

2 listopada 2011, 13:51
fot. Bartosz Zakrzewski
Rozgrywająca gorzowskiego AZS-u w tym roku występuje także w roli kapitana zespołu. O nowej funkcji, poprzednich sezonach oraz obecnych rozgrywkach możecie przeczytać w naszym wywiadzie z zawodniczką KSSSE AZS PWSZ.

- Cztery ostatnie sezony w wykonaniu gorzowskich koszykarek kończyły się medalami. Który z nich jest dla Ciebie najcenniejszy?

Każdy z nich jest równie ważny. Mamy dwa brązowe i dwa srebrne krążki. Wiadomo, że srebra wiążą się z grą w finałach. Niestety nie udało się zdobyć tego najcenniejszego medalu, czyli złotego. Brąz smakuje zdecydowanie lepiej, ponieważ jeżeli się przegrywa w tych meczach to nie ma się nic. Bardzo ciężko trzeba pracować, żeby ten brązowy medal zdobyć. Myślę, że wszystkie są równie ważne, ale cały czas czekamy na ten najważniejszy - złoty.

- W tym czasie klub również miał okazję rywalizować w europejskich pucharach. Jak wspominasz ten czas?

Przede wszystkim to duża, duża lekcja. Zdobyłyśmy dużo nauki i doświadczenia na parkietach euroligowych. Wiąże się to także ze sporą liczbą wyjazdów. To również jest ciężkie i do tego trzeba być przygotowanym mentalnie. Trzeba dużo podróżować, mniej się wtedy trenuje, więcej się gra. Jak najbardziej wspominam to pozytywne, w końcu to gra z najlepszymi klubami w Europie.

- Liczysz na to, że ponownie wybiegniesz na euroligowe parkiety?

Myślę, że ten sezon jest przełomowy w Gorzowie. Jeżeli w tym sezonie uda nam się być wysoko, w pierwszej czwórce (oczywiście zdobywając medal byłoby najlepiej), to wtedy jest szansa, żeby do Gorzowa powróciły najlepsze zespoły z lig europejskich. Musimy jednak pokazać, że gramy naprawdę dobrze i zasługujemy na to, żeby występować w tych pucharach. Na pewno wsparcie miasta oraz kibiców będzie bezcenne i bardziej będzie motywowało.

- W zespole jesteś rozgrywającą. To ciężkie zadanie na parkiecie?

W młodzieżowych rozgrywkach nie ma jeszcze typowego ustawiania zawodniczek na pozycje. Odkąd gram na wysokim poziomie zawsze pełnię rolę rozgrywającej. Jest to pozycja - łącznik między trenerem a zespołem na boisku. Musi to być zawodnik, który gra z chłodną głową, co nie zawsze się udaje. Rozgrywająca musi wyciągnąć to, co trener chce przekazać zespołowi i oddać to na boisku. Prowadzi zespół w ataku i obronie, a to nie jest łatwe. W danym momencie jest pięć zawodniczek na parkiecie, a co najmniej dziesięć w zespole i trzeba każdą mniej więcej znać i wiedzieć na co ją stać i co może najlepszego z siebie dać i próbować to wykorzystać.

- W poprzednich sezonach w Gorzowie na tej pozycji grała także Samantha Richards. Jak możesz opisać tę zawodniczkę?

Osobiście z nią nie grałam. Raczej nie przebywałyśmy w tym samym momencie, ale na pewno jest to zawodniczka, od której można było się dużo nauczyć. Te lata, które ona tutaj spędziła, naprawdę dużo mi pomogły w rozwoju koszykarskim i mentalnym też. To zawodniczka, która potrafiła dobrze doradzić, pomóc i podpowiedzieć co robić, żeby było lepiej zarówno w meczu, jak i na treningu.

- Teraz w zespole jest Allison Smalley. Co powiesz o tej koszykarce?

Jest to zawodniczka przede wszystkim młoda i dopiero się uczy. Grała w college’u, była podstawową zawodniczką. Na pewno europejska koszykówka jest troszeczkę inna niż granie w college’u i tego trzeba się nauczyć. Myślę, że jest to skuteczna koszykarka przede wszystkim w ataku. Jej zalety to dobra penetracja, dobre rzuty z dystansu i półdystansu i myślę, że jeżeli wejdzie w rytm grania w polskiej lidze to na pewno będzie nam bardzo pomocna.

- Mamy pięć zawodniczek zagranicznych, przede wszystkim młodych. Jak ocenisz to zestawienie?

Myślę, że jest to skład, który może sprawić niejedną pozytywną niespodziankę. Niestety ostatnio (w Rybniku - dop. red.) przekonaliśmy się, że negatywną też. Mam nadzieję, że te drugie mamy już za sobą. Wierzę w to, że jeżeli dopracujemy wszystkie elementy taktyczne w ataku i obronie to naprawdę możemy być dobrym zespołem w tym sezonie i walczyć o najwyższe cele. Jeszcze jest trochę pracy przed nami. Nie do końca się jeszcze czujemy. Jest czas, żeby to wszystko dopracować, a wtedy możemy zajść daleko.

- Ten sezon zaczęłyście dobrze, wygrywając cztery mecze na początek. Jaki jest cel drużyny na ten sezon? Co sobie założyłyście?

Każdy stawia sobie jak najwyższe cele. Myślę, że jeżeli będziemy w czwórce to będzie już bardzo dobry wynik dla nas. Jeżeli jest się w czwórce, to wtedy już się nie odpuszcza i walczy się o medale. Wtedy może być różnie. W zeszłym sezonie pokazałyśmy, że mimo iż byłyśmy teoretycznie dużo słabszym zespołem mogłyśmy już w półfinale pokonać Polkowice. Zabrakło trochę szczęścia, może własnej hali. Nie jesteśmy na straconej pozycji, walczymy o najwyższe cele.

- Przed sezonem wprowadzono przepis o jednej Polce na parkiecie. To rodzimym zawodniczkom nie ułatwia zadania w tegorocznych rozgrywkach.

Może wielu trenerom ułatwia to zadanie. Ja jako Polka uważam, że powinien zostać przepis z zeszłego roku o dwóch Polkach. Myślę, że to dałoby szansę przede wszystkim młodym zawodniczkom. Doświadczone koszykarki zawsze sobie te minuty na parkiecie znajdą, ale nie ma jakby szansy rozwoju dla młodych zawodniczek. Myślę, że jest parę fajnych, utalentowanych koszykarek, które mogłyby już dostać swoje minuty na boisku i się rozwijać. Niestety przepis uniemożliwia im to. Później to wszystko przekłada się na reprezentację. Ciężko wyciągnąć to, co najlepsze z tego zespołu, ponieważ większość dziewczyn nie będzie miała odpowiedniej ilości minut, żeby czuć się pewnie na boisku w kadrze kraju.

- W tym sezonie jesteś dodatkowo jeszcze w nowej roli. Jesteś kapitanem zespołu. Jak się sprawdzasz w tej funkcji?

Faktycznie nowa rola (śmiech). To jak się sprawdzam powinni ocenić inni. Z własnego punktu widzenia jest tak, jak wspomniałam o rozgrywającej. Kapitan powinien być przede wszystkim łącznikiem między trenerem a zespołem. Jeżeli trener ma coś do przekazania dziewczynom wtedy jest moja rola. Jeżeli dziewczyny mają także coś do przekazania trenerowi, to wtedy jest rola kapitana. Tak ogólnie to nie odczuwam tego jakoś zupełnie inaczej na meczach. Muszę się tylko przywitać z sędziami i trenerem drużyny przeciwnej (śmiech).

Rozmawiał: Dawid Lis


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości