Nie udało się wywieźć punktów z dalekiego Olsztyna koszykarzom GKK I LO Gorzów. Gorzowianie przegrali po walce 95:85, choć mieli w trzeciej kwarcie spore szanse na odniesienie końcowego triumfu.
Początek spotkania był dla gorzowian obiecujący. Po niecałych dwóch minutach gry prowadzili 2:5 po celnym rzucie trzypunktowym Wojciecha Rogacewicza. Później było już tylko gorzej, w połowie pierwszej kwarty goście przegrywali już dwunastoma punktami 19:7, po stratach, błędach kroków i nieskutecznych rzutach. Zbulwersowany poczynaniami swoich graczy trener Janusz Wierzbicki musiał poprosić o czas. Sygnał do odrabiania strat akcją 2+1 dał Tomasz Ejsmont, po którego punktach GKK I LO przegrywało 19:10. Powolne zdobywanie punktów, a przede wszystkim aż dziewięć fauli olsztynian w pierwszej kwarcie pozwoliło naszym graczom zmniejszyć przewagę na koniec tej części meczu do pięciu punktów - 24:19.
W drugiej kwarcie sporo walki i wyrównanej gry. Zawodnikom GKK I LO udawało się zdobywać seryjnie punkty, jednak ani razu gospodarze nie pozwolili wyjść na prowadzenie. A była na to szansa, gdyż podobnie jak w pierwszych dziesięciu minutach pojawiło się sporo fauli w drużynie z Olsztyna. W pierwszej połowie koszykarze z Gorzowa mieli problem, z którym nie potrafią poradzić sobie od początku sezonu, mianowicie zbiórki. Do przerwy gospodarze mieli ich dwa razy więcej i do szatni zespoły schodziły przy prowadzeniu AZS-u UMW Olsztyn 47:39.
Druga połowa spotkania rozpoczęła się od ataków GKK I LO. Dwie udane akcje pod rząd Marka Mańkowskiego oraz celny rzut Łukasza Wojciechowskiego doprowadziły do tylko jednego punktu straty - 48:47. Chwilę później po znakomitym wejściu pod kosz Karola Cierzniewskiego gorzowianie ponownie wyszli na prowadzenie, tym razem 48:49. Po przerwie olsztynanie stanęli w ataku i przyjezdni znakomicie to wykorzystali. Po trzech minutach gry w trzeciej kwarcie, przy prowadzeniu GKK I LO 48:51, trener gospodarzy był zmuszony do wzięcia przerwy. Warto podkreślić, że w tym momencie wynik trzeciej kwarty brzmiał 1:12 na korzyść gości. Przerwa na żądanie niewiele dała bo kolejne punkty zdobywali gorzowianie i prowadzili już dziewięcioma punktami - 49:58. Gospodarze jednak nie zamierzali odpuszczać i obudzili się dosyć szybko. Na niecałe cztery minuty przed końcem 3 kwarty zmniejszyli straty do czterech oczek - 57:61. Ostatecznie AZS UWM Olsztyn odzyskał prowadzenie po trzydziestu minutach na tablicy widniał wynik 69:67.
Ostatnia kwarta nie rozpoczęła się najlepiej dla gorzowian. Strata w ataku Tomasza Ejsmonta i szybko wykorzystana okazja przez gospodarzy doprowadziła do pięciopunktowego prowadzenia na osiem minut przed końcem 74:69. Pojawił się dodatkowy problem w postaci 4 fauli Rafała Pęczka, którego trener Wierzbicki posadził na ławkę. Gra naszym zawodnikom przestała się układać. Nieskuteczne i blokowane rzuty gorzowian skrzętnie wykorzystali koszykarze olsztyńscy, którzy na cztery i pół minuty do końca meczu uciekli naszym na 10 punktów przewagi - 83:73. W tym momencie mogłoby się wydawać, że już wszystko stracone. Nie dla naszych koszykarzy, którzy na 29 sekund do końca, po celnym rzucie za trzy punkty Mańkowskiego zmniejszyli przewagę do tylko czterech punktów. Jedynym wyjściem GKK I LO w tej sytuacji były szybkie faule, tak aby gospodarze stawali na linii rzutów wolnych. Ostatecznie takie rozwiązanie nie przyniosło zawodnikom z Gorzowa zwycięstwa i spotkanie zakończyło się wynikiem 95:85. - Pierwszą połowę graliśmy w miarę równo. Po przerwie trzecia kwarta bardzo dobra i później coś jakby się zacięło. Błedy i tylko nasze błędy. To nie wynikało z tego, że przeciwnik był lepszy od nas. Znowu mieliśmy problem ze zbiórkami, któryś raz z rzędu słabo nam szły osobiste. Szkoda tego wyniku, bo mogliśmy więcej ugrać. No tak jak mówię, gdy graliśmy kontrą to to szło, w czwartej kwarcie się zacięło i już nie daliśmy rady. - komentował po spotkaniu trener gorzowian Janusz Wierzbicki. Najskuteczniejszym graczem w obozie GKK I LO był Tomasz Ejsmont - 22 punkty.
Inter Parts AZS UWM Olsztyn - GKK I LO Gorzów 95:85 (24:19, 23:20, 22:28, 26:18)