Emocje sięgnęły zenitu. Przegrana Stali Gorzów jednym punktem i przepychanki na boisku

fot. TVCOM

W sobotę 16 listopada w ramach 9 kolejki Ligi Centralnej piłkarze ręczni Rajbud Stali Gorzów zmierzyli się ze Stalą Mielec. Mecz, który odbył się w hali SP20 przy ul. Szarych Szeregów był niezwykle emocjonujący, ponieważ było to spotkanie na szczycie. Stal Gorzów zajmowała drugie miejsce w tabeli, a Stal Mielec to lider, który był dotąd niepokonany.

Stal Gorzów - Stal Mielec 28:29 (15:13)

Mecz od samego początku był bardzo zacięty, co pokazywało, że mierzą się ze sobą dwie najlepsze drużyny w Lidze Centralnej. Żadna ze stron nie odpuszczała, w końcu zarówno Stal Gorzów jak i Stal Mielec marzy o awansie do SuperLigi.

Gospodarze zagrali bardzo dobrze w pierwszej połowie spotkania i na przerwę schodzili prowadząc 15:13. W drugiej połowie piłkarze ręczni Stali Gorzów nabrali wiatru w żagle i wyszli nawet na 4-punktowe prowadzenie 22:18. Wydawało się, że gorzowianie mają ten mecz w garści i mogą go spokojnie wygrać.

Niestety w 42 minucie atmosfera zrobiła się gęsta i doszło do przepychanek pomiędzy zawodnikami obu drużyn. A zaczęło się od tego, że zawodnik żółto-niebieskich wraz z rywalem wpadł na ławkę rezerwowych gorzowian. Zawodnik gospodarzy nie chciał puścić rywala i tak się zaczęło.

Po tym zdarzeniu coś w drużynie gospodarzy „siadło” i ostatnie 15 minut spotkania nie układało się po ich myśli. Ostatecznie Stal Gorzów przegrała ze Stalą Mielec 28:29.

Tuż po końcowym gwizdku i euforii ze strony zawodników Stali Mielec, którzy cieszyli się ze zwycięstwa i prowokowali kibiców, doszło do kolejnej przepychanki i szarpaniny pomiędzy zawodnikami obu drużyn. W całą sytuację włączali się również kibice żółto-niebieskich, którzy krzyczeli z trybun niecenzuralne treści w stronę gości.

Sobotnia przegrana sprawiła, że po dziewięciu kolejkach Stal Gorzów spadła na trzecie miejsce w tabeli, natomiast Stal Mielec umocniła pozycję lidera. Na drugie miejsce wskoczyła natomiast Padwa Zamość.