• Dziś 10°/8°
  • Jutro 13°/7°
Wiadomości

Syn zabił ojca. „Słyszałem w głowie głosy, które kazały mi wziąć nóż”

17 października 2024, 15:44, Anna Kluwak
fot. Anna Kluwak
W Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces 31-letniego Mateusza H., który przy pomocy noża kuchennego zadał ponad 20 ciosów swojemu ojcu, Adamowi H. Masywny krwotok spowodował natychmiastowy zgon ofiary. Mateusz H. nie przyznaje się do winy, twierdząc, że do tego czynu nakłoniły go głosy w jego głowie. Za brutalne zabójstwo grozi mu do 25 lat więzienia lub dożywocie.

Do tragedii doszło w październiku 2023 roku w jednej z kamienic przy ul. Łokietka w Gorzowie. 31-letni Mateusz H. zaatakował swojego 57-letniego ojca nożem kuchennym, zadając mu ponad 20 ciosów. Mężczyzna uciekł z miejsca zdarzenia, jednak po godzinnej obławie został zatrzymany przez policję.

Zabójstwo w Gorzowie. Ruszył proces sądowy Mateusza H.

W czwartek 17 października w Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces 31-latka oskarżonego o zabójstwo. Prokurator odczytał akt oskarżenia: – Oskarżam Mateusza H. o to, że działając z zamiarem bezpośrednim pozbawienia życia swojego ojca Adama, zadał mu ponad 20 ciosów nożem kuchennym w klatkę piersiową i szyję. Ciosy spowodowały rany kłuto-cięte o głębokości od 1 cm do 30 cm, które doprowadziły do uszkodzenia serca, osierdzia, płuca, żeber i jelit. Skutkiem tych obrażeń był masywny krwotok, który spowodował natychmiastowy zgon Adama H - wyliczał prokurator. 

Mateusz H. nie przyznaje się do winy – twierdzi, że słyszał głosy w głowie

Mateusz H. nie przyznał się do winy, tłumacząc się niepoczytalnością. – Zrozumiałem zarzuty, ale nie przyznaję się do popełnienia czynu, byłem niepoczytalny Słyszałem głosy w głowie, które kazały mi chwycić za nóż i zaatakować ojca. Bardzo tego żałuję, ale nie chcę składać szczegółowych wyjaśnień – mówił podczas rozprawy. 31-latek dodał, że był pod wpływem głosów w głowie już na godzinę przed atakiem. Podkreślał, że bardzo żałuje tego, co zrobił.

Badania toksykologiczne wykazały obecność metamfetaminy

Po zabójstwie Mateusza H. wykonano badania toksykologiczne, które wykazały obecność metamfetaminy w jego organizmie. – Dzień przed zabójstwem byłem w pubie, gdzie ktoś mógł wrzucić mi narkotyki do napoju. Nie pamiętam szczegółów, ale byłem tam sam przez około dwie godziny – odpowiadał na pytania sędziego oskarżony.

Relacje oskarżonego z ojcem oraz wpływ głosów na jego zachowanie

Sędzia Maciej Szulc pytał Mateusza H. o relacje z ojcem oraz o to, czy głosy w głowie kazały mu zaatakować konkretnie jego ojca. – Miałem bardzo dobre stosunki z ojcem. Głosy w głowie kazały mi jednak zaatakować właśnie jego. Pojawiły się krótko przed atakiem, około godzinę wcześniej. W pokoju rodziców doszło do ataku. Nie chcę odpowiadać na pytania co zrobiłem, kiedy tam wszedłem. Jak wyszedłem z mieszkania, to pojechałem do szpitala na Walczaka się przyznać. Nie pamiętam co robiłem po wyjściu z mieszkania - mówił Mateusz H. podczas przesłuchania na sali sądowej.

Mateusz H. ma na swoim koncie wcześniejsze ataki

To nie pierwszy raz, kiedy Mateusz H. zaatakował nożem. W sierpniu 2015 roku zadał kilka ciosów nożem kuchennym sąsiadowi podczas kłótni przy wyrzucaniu śmieci. W czerwcu 2016 roku został skazany na 5 lat więzienia za ten atak. W 2013 roku wspólnie z bratem dokonał rozboju na starszym mężczyźnie, za co otrzymał wyrok 1,5 roku więzienia w zawieszeniu.

W 2015 roku Mateusz H. groził swojemu ojcu, biegając po mieszkaniu z nożem i niszcząc je. Kurator, który sprawował nad nim dozór, informował o tych wydarzeniach. Wszystkie te incydenty mają istotne znaczenie w ocenie osobowości oskarżonego i potencjalnego wymiaru kary.

Rodzina oskarżonego o braku pomocy psychiatrycznej

Rodzina Mateusza H. podkreśla, że mężczyzna nie otrzymał wystarczającej pomocy psychiatrycznej, co mogło przyczynić się do tragedii. Siostra Mateusza H. zaznacza, że miał on dobre kontakty z ojcem, a zachowanie brata było dla niej niezrozumiałe. – To nie był ten Mateusz, którego znałam. Najgorsze jest to, że mama szukała pomocy, której nie otrzymała. Nie mogę pogodzić się z tym, co się stało – mówiła ze łzami w oczach.

Matka Mateusza H., żona zabitego Adama H., przyznała, że przed pierwszym pobytem w więzieniu syn nie miał zdiagnozowanej schizofrenii. – Mateusz nie otrzymał odpowiedniej pomocy. Był tylko dwa razy u psychologa, poza tym chodził do lekarza po tabletki. Na kilka dni przed tragedią jego stan wyraźnie się pogorszył, ale w szpitalu odmówiono nam pomocy. Dawaliśmy mu leki, ale nie wiemy, czy je brał. Nasz syn był zamknięty w sobie, siedział w pokoju i rozmawiał jakby z kimś. Brak pracy i problemy psychiczne go przytłaczały – wyznała matka Mateusza H.

Mężczyźnie grozi do 25 lat więzienia lub dożywocie. 


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości