Synowie Gandalfa mieli okazję, aby dogonić DREWPLAST. Jednak poprzez kontrowersyjne decyzje sędziów ta sztuka obrońcom tytułu się nie udała i zawodnicy DREWPLASTU powiększyli przewagę nad pozostałymi drużynami.
W poprzednich kolejkach doszło do sensacji. Biowet zremisował z faworytem DREWPLASTEM 2:2. Obrońcy tytuły Synowie Gandalfa, w meczu z liderem także zremisowali (4:4), tracąc gola na 19 sekund przed końcem meczu, z rzutu karnego. Synowie Gandalfa zaskoczyli faworyta i w pierwszej połowie prowadzili już 3:0! Jednak doświadczenie zawodników DREWPLASTU wzięło górę i skończyło się tylko remisem. Przebudził się zespół ZUO-MZK, który przed rozgrywkami uchodził za jednego z kandydatów do tytułu mistrzowskiego.
Obrońcy tytułu mistrzowskiego Synowie Gandalfa cały czas mieli szanse na dogonienie faworyta rozgrywek zespołu DREWPLAST. Wystarczyło wygrać dwa mecze z czołowymi zespołami Strażą Pożarną i ZUO-MZK. Pierwszy mecz wygrali niespodziewanie gładko 4:0 ze Strażą, a w drugim do przerwy prowadzili z ZUO-MZK 2:1. Niestety do świetnego widowiska nie dostosowali się sędziowie i po wielu kontrowersyjnych decyzjach wprowadzili nerwowość w obu zespołach. Dwie czerwone kartki: Jedna dla zawodnika ZUO-MZK Roberta Soszki za drugą żółtą (obie za dyskusje z sędziami) oraz dla najlepszego snajpera rozgrywek Adama Nosewicza z Synów Gandalfa, za niesportowe zachowanie w stosunku do sędziego, który na 12 sekund przed końcem meczu, przy stanie 4:4, odgwizdał faul w ataku (którego nie było), a Adam po przechwyceniu piłki wychodził sam na sam z bramkarzem ZUO-MZK. I zamiast 5:4 dla Synów Gandalfa, zrobiło się 5:4 dla ZUO-MZK po strzeleniu karnego przez Cezarego Rutkowskiego. Był to... piąty karny przeciwko drużynie Synów Gandalfa. W pierwszej połowie dwa karne wybronił dobrze dysponowany bramkarz Synów Gandalfa Piotr Marks.