Wracamy do ścigania na Jancarzu. W niedzielę mecz Stal - Unia

Stal Gorzów ma w tym roku pecha, bo na „Jancarzu” do tej pory nie udało się odjechać zbyt wielu spotkań. Gorzowianie przed własną publicznością wystąpili 14 kwietnia w meczu z Apatorem Toruń oraz 28 kwietnia w potyczce z Włókniarzem Częstochowa. Z wiadomych względów nie odbył się mecz z GKM-em Grudziądz, a spotkanie z Unią Leszno zachowawczo przełożono na inny termin.

O braku ścigania na „Jancarzu” mówił podczas wywiadu telewizyjnego na antenie Canal+ Sport Oskar Fajfer.

— Mieliśmy też bardzo mocne mecze wyjazdowe, ale tak naprawdę w domu ścigaliśmy się przecież tylko w kwietniu. Co by nie było, u siebie w domu mam dobrą średnią. Sezon trwa, dopiero dwa mecze w Gorzowie odjechaliśmy, więc można powiedzieć, że tak naprawdę dla nas sezon dopiero się zaczyna — mówił Oskar Fajfer.

Co prawda w sobotnie popołudnie może spaść do 4 mm deszczu, ale nie jest to ilość, która mogłaby w jakiś sposób zagrozić występom żużlowców. Tym bardziej że na niedzielę synoptycy przewidują słońce i 24 stopnie na termometrach.

Faworytem niedzielnego spotkania w Gorzowie jest niewątpliwie Stal. Gorzowianie pewnie wygrali w Toruniu, zgarniając całą pulę, a teraz mają szansę na kolejne punkty z fatalnie radzącą sobie w tym sezonie Unią. Leszczynianie zajmują ostatnie, ósme miejsce w ligowej tabeli. Do tej pory drużyna z Leszna przegrała 5 razy, raz zwyciężyła i raz zremisowała, mając na swoim koncie 5 punktów.

Z 9 punktami na koncie, na trzecim miejscu w tabeli są gorzowianie. Stalowcy zanotowali do tej pory cztery zwycięstwa i trzy porażki. Po ewentualnym zwycięstwie nad Unią Leszno, podopieczni trenera Chomskiego mogą awansować na fotel wicelidera rozgrywek. Oczkow wyżej - z taką samą ilością dużych punktów jest wrocławska Sparta. Na pierwszym miejscu znajduje się niezagrożony Motor Lublin, który ma 8 zwycięstw i 17 punktów.