• Dziś /0°
  • Jutro 10°/8°
Wiadomości

Ruszył proces byłego prezesa i dyrektora Stali Gorzów. Chodzi o wyłudzenie dotacji

5 czerwca 2024, 13:00, Anna Kluwak
fot. Anna Kluwak
W Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces Marka Grzyba, byłego prezesa Stali Gorzów oraz Tomasza Michalskiego, byłego dyrektora Stali Gorzów i Edyty G., pracownika biurowego. Cała trójka jest oskarżona o to, że działając wspólnie i w porozumieniu wyłudziła dotację od Urzędu Miasta Gorzowa na rzecz sekcji piłki ręcznej. Chodziło o wyłudzenie 480 tys. zł, z czego cała kwota nie została przeznaczona na wskazany cel, w tym organizację obozu, którego nie było.

W środę 5 czerwca w Sądzie Okręgowym w Gorzowie ruszył proces w sprawie wyłudzenia dotacji na sekcję piłkarzy ręcznych Stali Gorzów. Na ławie oskarżonych siedzi Marek Grzyb, były prezes Stali Gorzów – zgodził się na publikację pełnego nazwiska oraz wizerunku. A także Tomasz Michalski, były dyrektor Stali Gorzów  -  po publikacji artykułu poprosił o publikację  pełnego nazwiska oraz wizerunku. Ponadto oskarżona została również  Edyta G., pracownik biurowy w Stali i Jacek B., przedsiębiorca z Międzyrzecza.

Akt oskarżenia obejmuje wyłudzenie dotacji przy wykorzystaniu faktur poświadczających nieprawdę. Wszyscy mają zarzut działania wspólnie i w porozumieniu. Chodzi o pozyskanie środków publicznych w kwocie 480 tys. zł stanowiących dofinansowanie sekcji piłki ręcznej w ramach rozgrywek I ligi w latach 2019-2021.

- Oskarżam Marka Grzyba, Tomasza Michalskiego i Edytę G. o to, że działając wspólnie i w porozumieniu w krótkich odstępach czasu, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. To jest uzyskania dofinansowania w postaci środków publicznych w łącznej wysokości 480 tysięcy złotych, a więc znacznej wartości, przeznaczonych na realizację zadania publicznego, dotacji celowej udział drużyny KS Stal Gorzów w rozgrywkach I ligi piłki ręcznej mężczyzn w sezonie 2019/2020 i 2020/2021, wprowadzili w błąd przedstawicieli Urzędu Miasta Gorzowa, pozbawiając przeznaczenia w całości na określony cel oraz faktu przeznaczenia środków własnych klubu sportowego Stal Gorzów na wykonanie tego zadania. Zgodnie ze wskazanym udziałem i kwotą oraz udziałem procentowym, w ten sposób, ze w ramach ustalonego podziału ról w okresie od 15 stycznia 2020 roku do 5 lutego 2020 roku, Marek Grzyb zlecił Tomaszowi Michalskiemu i Edycie G. przygotowanie pisemnego kosztorysu realizacji tego zadania oraz przewidywanych źródeł możliwości jego finansowania, po czym Marek Grzyb podpisał jako prezes klubu i przedłożył je w Urzędzie Miasta Gorzowa, przy czym zawierały one nierzetelne oświadczenia, to jest informacje o przeznaczeniu całości ustalonych tam środków na realizację zadań określonych w wyżej opisanej dotacji przy czym wiedzieli, że dotacja nie będzie w całości przeznaczona na ten cel. Doprowadzili tym samym przedstawicieli miasta do niekorzystnego rozporządzenia mieniem - mówi prokurator Iwona Kwiatkowska z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.

Pieniądze z dotacji miały zostać przeznaczone na organizację obozu sportowego dla piłkarzy ręcznych nad jeziorem Głębokim w Międzyrzeczu, do którego nigdy nie doszło. Przedsiębiorca Jacek B. wystawił fakturę za obóz którego nie było, a umowa do faktury została podpisana rok później.

Klub sportowy Stal Gorzów nie może uczestniczyć w roli oskarżyciela posiłkowego. Niekorzystny wyrok dla całej trójki oskarżonych będzie oznaczał, że klub Stal Gorzów będzie musiał oddać pieniądze z dotacji. Następnie klub będzie mógł dochodzić swoich roszczeń od Marka Grzyba, Tomasza Michalskiego i Edyty G.

Były dyrektor Stali Gorzów przyznaje się do winy, pracownik nie

- Tak, przyznaję się do popełnienia zarzucanego czynu. Będę odpowiadał na pytania. Działania nie miały na celu wprowadzenia w błąd. Nie na wszystkich rzeczach osobiście się znałem. Dzisiaj przyszedł czas, żeby opowiedzieć o tym. Przyznaję się w całości do zarzucanego mi czynu. Z perspektywy czasu bardzo żałuję, że to wszystko się wydarzyło - mówi Tomasz Michalski, były dyrektor Stali Gorzów.

- Kto zdecydował o tym, że wystąpił o dotację? Na co ta dotacja miała zostać przeznaczona? - pytała się pani prokurator Kwiatkowska. - Klub był corocznie wspierany przez miasto, było to cyklicznie wnioski składane przez klub. Miała to być dotacja na rozwój piłki ręcznej. Nie był to żaden nagły pomysł, aby złożyć taki wniosek. To działo się od wielu lat. Było zebranie zarządu, podczas którego było omawiane co potrzebujemy i taki wniosek był przygotowywany przez panią Edytę i składany przez zarząd. Wtedy prezesem był pan Marek Grzyb, więc wniosek był składany przez niego. Cały kosztorys był przygotowywany w oparciu o informacje przekazywane przez trenera sekcji piłki ręcznej i był przygotowywany przez panią Edytę. Ja uczestniczyłem zawsze w spotkaniach zarządu, a pani Edyta nie zawsze. Ja przekazywałem informacje pani Edycie. Zamierzaliśmy zorganizować obóz sportowy dla zawodników. Była taka myśl, aby ten obóz przygotować w Głębokim, ale plany pokrzyżował nam covid. W momencie składania kosztorysu jeszcze nie było koronawirusa. Obóz miał się odbyć. W realizacji celów, które były złożone we wniosku o dotację przeszkodził koronawirus. – opowiadał Tomasz Michalski, były prezes Stali Gorzów.

Do winy nie przyznaje się również pracownik biurowy oraz przedsiębiorca. - Nie przyznaję się do zarzutów prokuratury. Podtrzymuję swoje wcześniejsze wyjaśnienia. Nie będę składał zeznań i nie będę odpowiadał na pytania stron - mówił Jacek B., przedsiębiorca z Międzyrzecza.

- Nie przyznaję się do popełnienia zarzucanego mi czynu w żadnej części. Będę składała wyjaśnienia. W pierwszej kolejności pragnę wskazać, że niezależnie od wszelkich okoliczności akt oskarżenia zawiera błędną tezę o popełnieniu przestępstwa z 297 kk. Nigdy nie działałam wspólnie i w porozumieniu z Tomaszem Michalskim i Markiem Grzybem oraz z innymi wskazanymi panami – podkreślała Edyta G., pracownik biurowy klubu. Następnie opowiadała o okolicznościach pracy w klubie i podejmowaniu decyzji formalnych.

Kiedy przesłuchany zostanie Marek Grzyb, były prezes Stali Gorzów?

Przesłuchanie Marka Grzyba zaplanowano na czwartek 6 czerwca w Sądzie Okręgowym w Gorzowie. Oprócz czwartkowej rozprawy, w czerwcu odbędzie się jeszcze jedna. Kolejne dopiero we wrześniu. Cały proces potrwa prawdopodobnie kilka miesięcy, ponieważ do przesłuchania jest bardzo wielu świadków.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości