Ostatnio, w ligowych meczach gorzowskie koszykarki radziły sobie bez Stephanie Jones oraz Eleny Tsineke. Ten czas już minął. W ostatniej kolejce fazy grupowej EuroCup Women Greczynka wyszła w podstawowym składzie meczu w Gironie, a Jones pojawiła się na parkiecie już w pierwszej kwarcie.
Starcie ze Spar Gironą było o pierwsze miejsce w grupie EuroCup Women po rundzie zasadniczej, czyli lepsze rozstawienie i teoretycznie łatwiejszy rywal w fazie play off. Dlatego od początku gorzowianki wyszły bardzo ofensywnie i w pierwszych minutach przynosiło to zamierzony efekt. Akademiczki od stanu 10:11 potrafiły zdobyć serią 11 punktów i wyjść na prowadzenie 22:10, a chwilę późńiej osiągnąć najwyższą różnicę, czyli 13 "oczek" przewagi nad rywalkami. Te jednak jeszcze przed końcem pierwszej kwarty zmniejszyły straty i zespół z Gorzowa wygrał tę część meczu 27:22. Druga ćwiartka lepiej układała się dla miejscowych, które z każdą minutą niwelowały różnicę, aż na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy ponownie wyszły na prowadzenie. Poprzednio Girona prowadziła przy stanie 4:3. Obie ekipy zeszły do szatni przy prowadzeniu gospodyń 50:46.
W pierwszej połowie ani na moment z parkietu nie zeszła Elena Tsineke, która niespełna dwa tygodnie wcześniej doznała urazu mięśniowego. Greczynka zagrała pełne 20 minut, a w tym czasie zdobyła 8 punktów i zaliczyła 4 asysty. Gorzowianki punktowały bardzo równo, bo po 11 "oczek" zapisały Chloe Bibby, Anna Jakubiuk oraz Weronika Telenga. Jako jedyna do dorobku zespołu punktów nie dołożyła Jones, która zagrała blisko 10 minut. Po stronie rywalek liderką była Kelsey Mitchell, która przed przerwą rzuciła 17 punktów. Warto zaznaczyć, że trener Dariusz Maciejewski w pierwszej połowie skorzystał z usług zaledwie sześciu graczy, a szkoleniowiec gospodyń do boju puścił aż 9 zawodniczek.
Bardzo dobrze drugą połowę rozpoczęły miejscowe, od trójek Kelsey Mitchell oraz Sandry Ygueravide, dzięki czemu po niespełna 80 sekundach trzeciej kwarty było już 56:46 dla Girony. Po niespełna czterech minutach gry było już 15 punktów różnicy na korzyść gospodyń, a z czasem przewaga rosła. Na koniec tej części meczu Girona prowadziła 77:53. Gorzowianki w trzeciej kwarcie zdobyły zaledwie 7 punktów, z czego trzy były z rzutów osobistych. W ostatniej ćwiartce meczu miejscowe kontrolowały sytuację i utrzymywały wysokie prowadzenie. Dzięki temu w końcówce swoją szansę gry otrzymały Aleksandra Pszczolarska i Gabriela Lebiecka.
Spar Girona wygrała ostatecznie aż 94:68. Co ciekawe, taką samą różnicą punktów w Gironie przegrały koszykarki T71 Diddeleng. Tym samym to Hiszpanki będą najlepsze w grupie B. Gorzowianki prawdopodobnie zajmą drugie miejsce z bilansem 4:2, o ile nie sprawią niemiłej niespodzianki swoim kibicom w starciu z najsłabszą drużyną z Luksemburga. Ten mecz odbędzie się 30 listopada w Gorzowie.
Ostatecznie najwięcej punktów dla gorzowianek zdobyła Chloe Bibby (19), a najwięcej piłek zebrała na tablicach Weronika Telenga (14). Akademiczki w drugie połowie dużo pudłowały i po przerwie skuteczność z blisko 52 procent spadła do niespełna 36 procent. Kelsey Mitchell dla gospodyń zdobyła 24 punkty, w tym aż trzykrotnie trafiała z dystansu. W sumie koszykarki Girony aż dziesięciokrotnie celnie rzucały "trójki", przy zaledwie trzech skutecznych próbach gorzowianek.
Spar Girona - InvestInTheWest Enea Gorzów 94:68 (22:27, 28:19, 27:7, 17:15)
Girona: Ygueravide 10, Tolo 10, Lopez 7, Magarity 5, Canella 5 oraz Mitchell 24, Bertsch 18, Pena 8, Labuckiene 4, Mendy 3, Cargol 0, Parra 0.
Gorzów: Bibby 19, Jakubiuk 15, Telenga 14 (14 zb.), Tsineke 10, Wentzel 8 oraz Jones 2, Pszczolarska 0, Lebiecka 0.
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |
|
Chór i orkiestra Alla Vienna
23 listopada 2024
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |