Początkowe fragmenty sobotniego spotkania były dość nudne, niewiele się działo. Jak dochodziło do sytuacji, to przewagę mieli goście z Zielonej Góry. Do bramki jako pierwsi trafili jednak zawodnicy AstroEnergy Warty Gorzów, a dokładniej Dawid Ufir w 29. minucie. Taki stan utrzymał się do przerwy.
Po zmianie stron zdecydowanie skuteczniej zaczęłi grać zielonogórzanie. Lechia po trafieniu Mateusza Surożyńskiego doprowadziła do remisu już w 53. minucie meczu. Pięć minut później Surożyński pokonał bramkarza Warty po raz drugi, a w 63. minucie było już 3:1 po hat-tricku tego zawodnika. Do końca pojedynku wynik już się nie zmienił i ze zwycięstwa cieszyli się zawodnicy z Zielonej Góry.
- Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej zespół był zdyscyplinowany, konsekwentny i realizujący założenia. Po przerwie wróciły stare demony. Machnęliśmy się przy pierwszej bramce, nie przykryliśmy przy stałym fragmencie przy drugiej, a trzecia bramka to już kompilacja błędów indywidualnych. W 15 minut rozwaliliśmy sobie cały mecz, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz. Będziemy zespołem, który raz wygra, trzy razy przegra, dwa zremisuje i tak będzie hulać od meczu do meczu - mówił po meczu Mateusz Konefał, trener Warty.
AstroEnergy Warta Gorzów - Lechia Zielona Góra 1:3 (1:0)
Bramki: Ufir (29') - Surożyński (53', 58', 63')
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |