Uniwersjada to igrzyska dla studentów. Dla niektórych miejsce na potwierdzenie swoich wyników, a dla innych wydarzenie sportowe życia, na którym mogą się zaprezentować. Edycja w chińskim Chengdu jest 31. Letnią Uniwersjadą i zaplanowana była na 2021 rok. Ze względów na pandemię koronawirusa przełożona była najpierw na 2022 rok, a ostatecznie rozegrana dopiero w tym sezonie.
To wydarzenie w historii Akademickiej Reprezentacji Polski na pewno zapisze się na długo, ponieważ była to do tej pory najbardziej medalodajna Uniwersjada. Nasi reprezentanci w Chinach wywalczyli w sumie 43 medale, w tym 15 złotych, 16 srebrnych i 12 brązowych, co daje Polsce 5. miejsce w klasyfikacji medalowej. Do tej pory rekordową Uniwersjadą była ta, rozgrywana 10 lat temu w Kazaniu. Wtedy biało-czerwoni wywalczyli w sumie 30 krążków, z czego 5 złotych, 9 srebrnych i 16 brązowych. To dawało naszym reprezentantom 13. miejsce w klasyfikacji medalowej.
Do Chin polecieli także przedstawiciele gorzowskiego sportu. Nikola Horowska i Łukasz Żok reprezentowali lekkoatletyczny ALKS AJP. Z sekcji wioślarskiej AZS AWF na Uniwersjadę udali się Katarzyna Boruch, Martyna Jankowska oraz Jakub Byczek. Gorzowską koszykówkę reprezentowały natomiast Ewelina Śmiałek oraz Nora Wentzel, która w nadchodzącym sezonie będzie bronić barw klubu z Chopina.
Koszykówka
W składzie reprezentacji Polski oprócz wspomnianej Eweliny Śmiałek, na Uniwersjadzie występowały także Wiktoria Keller i Julia Bazan, czyli zawodniczki, które w poprzednich rozgrywkach grały dla Gorzowa. Biało-czerwone, prowadzone przez trenera Karola Kowalewskiego, ostatecznie ukończyły zmagania w Chengdu na szóstej pozycji. Mecz o piąte miejsce przegrały z Węgierkami 52:64, dla których 13 punktów zdobyła Wentzel.
Ewelina Śmiałek zagrała w trzech meczach naszej kadry, a dodatkowo w trakcie trzeciego spotkania doznała urazu, który wykluczył ją z dalszej gry na Uniwersjadzie. W sumie na parkiecie spędziła niespełna 31 minut, zdobyła 5 punktów oraz zebrała 5 piłek. Natomiast Nora Wentzel była jedną z liderek swojej reprezentacji przez cały turniej i średnio na parkiecie spędzała blisko 33 minuty w każdym spotkaniu, zdobywając średnio 12,6 punktu, notując 4,6 zbiórki i 1,4 asysty.
- To była moja pierwsza Uniwersjada. Cieszyłam się każdą chwilą na tym wyjeździe i jestem szczęśliwa, bo mogłam poznać polskie zawodniczki, w tym koleżankę z gorzowskiego zespołu - przyznała nam Nora Wentzel.
- Jestem rozczarowany, bo oczekiwałem, że zajmiemy piąte miejsce. Na pewno w tym meczu mogliśmy zagrać lepiej, ale brakowało nam skuteczności. Trochę serducho boli, ale ogólnie mogę powiedzieć, że ten turniej był dobrym doświadczeniem dla tych dziewczyn, które miały trochę inne role, niż w klubach. Myślę, że to wielka rzecz i wielki zaszczyt być tutaj. Granie dla tylu ludzi to fantastyczna sprawa. W Polsce w halach rzadko spotykamy tyle tysięcy kibiców na trybunach. To wielka rzecz i możemy się cieszyć, że uczestniczyliśmy w tak wielkiej imprezie - mówił trener Polek Karol Kowalewski
Wioślarstwo
Troje reprezentantów AZS AWF Gorzów, ale dwie osady. Katarzyna Boruch i Martyna Jankowska razem z zawodniczkami AZS AWFiS Gdańsk, Izabelą Pawlak i Anną Potrzuską stanęły na starcie czwórki bez sterniczki. Biało-czerwone w finale musiały uznać wyższość gospodyń, które wyprzedziły o 9 sekund polską łódkę. Polki jednak wywalczyły srebrne medale, wyprzedzając Holenderki o blisko 2 sekundy.
Jakub Byczek z Szymonem Stankiewiczem wygrał finał B dwójki podwójnej wagi lekkiej, co dało Polakom siódme miejsce w tej konkurencji.
- Jesteśmy zadowolone z naszego startu. Patrząc na to, jak przebiegał nasz tok przygotowań, to w niecały tydzień udało nam się stworzyć osadę, która mogła powalczyć o medal. Każda z nas zna wartość swoją oraz pozostałych koleżanek z osady, więc swoją determinacją i zaangażowaniem wraz z trenerem Michałem Rychlickim stworzyłyśmy zgrany team, który doprowadził nas do srebrnego medalu. Choć Chinki udowodniły na tych zawodach swoją wyższość, to cieszymy się, że mogłyśmy zmierzyć się z osadą ze światowej czołówki i zrobiłyśmy, co w naszej mocy, aby być w pełnej dyspozycji i gotowości na te starty. Zostaliśmy tu w Chinach bardzo miłe powitani, lokalni ludzie są pod tym względem przecudowni i dbali o to, by niczego nam nie zabrakło, zarówno jeśli chodzi o sprzęt na czas startów i treningów, jak i wszystko inne, co związane z naszym pobytem w Chengdu - powiedziała nam Katarzyna Boruch.
Lekkoatletyka
Królowa sportu jest tylko jedna! Aż 16 medali wywalczyli biało-czerwoni w Chengdu w tej dyscyplinie. Trzy z nich to zdobycz Nikoli Horowskiej, która z Chin przywiezie dwa złota oraz srebro.
Zawodniczka ALKS AJP Gorzów była najlepsza w skoku w dal, skacząc 6,60 metra. Tuż za nią uplasowała się Magdalena Bokun i tym samym biało-czerwone wywalczyły dublet. Do tego złoto Horowskiej było setnym złotym medalem Akademickiej Reprezentacji Polski na Uniwersjadach!
- Zawsze się boję, do ostatniej chwili. Uważam, że dopóki konkurs się nie skończy, to wszystko się może zdarzyć. Dopiero kiedy skakała przedostatnia dziewczyna, to wierzyłam, że nie wrócę bez medalu. Po Espoo była załamana, nie sądziłam, że tutaj będę miała złoto. Nie nastawiałam się na to i może to był klucz do sukcesu. Na rozgrzewce czułam się fatalnie, ta pogoda nie pomagała, choć lubię ciepło. Przyszłam z pustą głową na ten konkurs i skoczyłam 6,60 i jest to dla mnie "wow". Jak jechałam na stadion, to mówiłam do Łukasza, że mam takie marzenie, żeby trzymać flagę Polski na międzynarodowej imprezie. Kiedy dzisiaj mogłam to zrobić, to było coś niesamowitego. Wiedziałam, że mogę zrobić ten setny medal. Wiedziałam, że moja konkurencja zaczyna się jako pierwsza. Super! - mówiła po finale skoku w dal Nikola Horowska
Nasza reprezentantka wygrała także bieg na 200 metrów z czasem 23.00 sekundy. Tuż za nią na metę przybiegła druga z Polek, Marlena Granaszewska i kolejny raz oznaczało to dublet dla biało-czerwonych w konkurencji z Nikolą Horowską.
- Po eliminacjach nabrałam pewności siebie. Dzisiaj nie wiedziałam czego się spodziewać. Ciężko się w tej pogodzie rozgrzewa i biega. Ale po półfinale, kiedy odpoczęłam niecałe dwie godziny, to czułam się tak, jak na tempie. Wiem, że mam jeszcze jeden odcinek i nie jestem zmęczona i muszę polecieć na maksa. Tak to sobie w głowie poukładałam, że jest to po prostu trening, wypoczęłam i muszę pobiec na nowo jeszcze szybciej. Mimo naszych różnych kłótni i kompromisów, to trener zawsze trafia z formą, kiedy to jest potrzebne. Tak się stało po raz kolejny. Z całego serca trenerowi dziękuję. Jestem szczęśliwa. Pierwsze medale na imprezie międzynarodowej i to od razu z grubej rury. Kolejną nockę chyba zarwę, nie zasnę po raz kolejny. Znowu mogłam przebiec się z flagą. To jest niesamowite uczucie. Na pewno bardzo długo tego nie zapomnę - mówiła Horowska po swoim drugim złotym medalu w Chengdu (wypowiedź z materiałów prasowych AZS).
Nikola Horowska nie poprzestała na dwóch złotych medalach. Do tego reprezentantka ALKS AJP wywalczyła srebro w sztafecie 4x100 metrów, biegnąc w finale z Marleną Granaszewską, Moniką Romaszko i Pauliną Paluch. Polki przegrały tylko z zawodniczkami gospodarzy.
- Nawet pocałowałam stadion w ramach podziękowania, że tak dobrze mi służy, to są dla mnie bardzo udane zawody. Myślę, że dzisiejsza noc będzie nieprzespana, ale już się przyzwyczaiłam - mówiła po trzecim medalu zawodniczka ALKS AJP.
Łukasz Żok zajął indywidualnie piąte miejsce w półfinale biegu na 200 metrów z czasem 20.75 sekundy, co nie dało mu awansu do finałowego startu oraz szóste miejsce z kolegami ze sztafety 4x100. Polacy w finale biegli w składzie Łukasz Żak, Łukasz Żok, Patryk Wykrota i Mateusz Siuda.
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |