• Dziś 11°/3°
  • Jutro 14°/6°
  • Jakość powietrza (CAQI): 57
Wiadomości

Mistrzostwa Polski w Gorzowie. Zacięta walka wśród sportowców i komplet kibiców na trybunach

28 lipca 2023, 11:06, Marcin Kluwak
fot. Łukasz Kulczyński, Urząd Miasta Gorzowa
Za nami pierwszy dzień 99. PZLA Mistrzostw Polski w Gorzowie. Czwartek w Gorzowie upłynął pod znakiem nieprzewidywalną pogodą i ostrej rywalizacji. Łącznie przyznano 36 medali, z których aż 5 trafiło w ręce reprezentantów AZS UMCS Lublin.

Podczas pierwszego dnia mistrzostw rozdano 12. kompletów medali. Największy łup zebrali reprezentanci AZS UMCS Lublin, co nie jest niespodzianką, bo ta sama ekipa triumfowała w klasyfikacji medalowej rok temu. Na pięć krążków drużyny z Lublina złożyły się dwa w rzucie dyskiem kobiet (złoto z Suwałk obroniła Daria Zabawska z wynikiem 60,77, a brąz – dzięki rezultatowi 54,42 - wywalczyła Weronika Muszyńska), złoto w rzucie dyskiem mężczyzn (Oskar Stachnik również obronił tytuł z 2022 uzyskując 60,07 i o zaledwie 2 cm wyprzedzając Roberta Urbanka z MKS Aleksandrów Łódzki), srebro Michała Rozmysa w biegu na 1500m (3:41.82, przegrał o zaledwie 0.02 sekundy z Filipem Ostrowskim z RKS Łódź) i brąz Pauliny Guby w pchnięciu kulą (16.59, wygrała Klaudia Kardasz z KS Podlasie Białystok ze swoim najepszym wynikiem w sezonie 17.83).

Sporą dawkę emocji dostarczyły konkursy w trójskoku kobiet (wszystkie medalistki skoczyły powyżej 13. metrów, a najdalej – 13,64 – Adrianna Laskowska z OŚ AZS Poznań, która sięgnęła po trzecie kolejne złoto) i pchnięciu kulą mężczyzn. Tam – czwarty raz z rzędu - zwyciężył Michał Haratyk z KS Sprint Bielsko-Biała (20.32) przed Szymonem Mazurem (KS AZS AWF Warszawa, 20.04) i Konradem Bukowieckim z KS AZS UWM Olsztym (19.96).

W trójskoku panów swój ósmy skalp MP zdobył niezniszczalny Adrian Świderski z WKS Śląsk Wrocław. 37-latek uzyskał swój najlepszy wynik w sezonie (16.05) i po dekoracji dla medalistów nie chciał zdradzić czy zobaczymy go na skoczni za rok. Tytułu sprzed roku nie udało się natomiast wywalczyć jego koledze klubowemu Mikołajowi Czeronkowi, który w biegu na 3000m przez przeszkody – mimo iż pobiegł najlepiej w tym sezonie (8:45.77) - musiał uznać wyższość Macieja Megiera z AZS AWFiS Gdańsk (8:44.17).

W rywalizacji pań na tym samym dystansie doszło do siostrobójczej rywalizacji w rodzinie Konieczek. Górą była reprezentująca WMLKS Nadodrze Powodowo Aneta (najlepszy czas w tym sezonie 9:30,62), a Alicja (OŚ AZS Poznań, 9:36,60) tym razem musiała zadowolić się srebrem. Obie panie przedzieliła mistrzyni z 2022 z Suwałk Kinga Królik (UKS Azymut Pabianice), której czas – 9:31.84 – jest od czwartku jej nowym rekordem życiowym. 

Najwięcej dramaturgii miał bieg na 1500 m kobiet, w którym udział wzięła m.in. Sofia Ennaoui. Niespodziewanie dla wszystkich zawodniczka AZS UMCS Lublin dała się wyprzedzić Aleksandrze Płocińskiej (SRS Kondycja Piaseczno, 4:17.98), Weronice Lizakowskiej (KUKS Remus Kościerzyna, 4:18.21) i Elizie Megger (LKS Pszczyna, 4:18.25) i zajęła dopiero czwarte miejsce. W tej konkurencji medale rozdano jako ostatnie ze względu na protest (na trasie doszło do przepychanek), który ostatecznie jednak nie wpłynął na końcową klasyfikację.

O ile wszystkie wyżej wymienione zmagania dostarczyły kompletowi widzów sporej dawki emocji to biegi na 100m – zarówno wśród pań jak i panów – rozgrzały ich do czerwoności. 

Wśród panów zwyciężył drugi najszybszy Polak w historii Dominik Kopeć (KS Agros Zamość, 10.37) przed Mateuszem Siudą (OŚ AZS Poznań, 10.42) i – ku uciesze miejscowych kibiców - Łukaszem Żokiem (ALKS AJP Gorzów, 10.50). Kopeć, który w tym roku na mityngu w Dessau pobiegł 10.05, odbierał swój medal od Mariana Woronina – posiadacza rekordu Polski. Bieg kobiet zakończył się spodziewanym triumfem Ewy Swobody z AZS AWF Katowice, która w środę obchodziła 26. urodziny. Podopieczna Iwony Krupy uzyskała czas 11.08 i wyprzedziła Kryscinę Cimanouską z KS AZS AWF Warszawa (11.26) i swoją koleżankę klubową Magdalenę Stefanowicz (11.42).
Swoboda uzyskała całkiem dobry rezultat, mimo wiatru w twarz (-1.2). To – wraz z ciekawymi rezultatami w biegach na 1500 m - pokazuje, że bieżnia faktycznie jest szybka, choć początkowo niektórzy na nią trochę narzekali.– wyjaśnia Saska.  

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Imprezy


Pozostałe wiadomości