• Dziś /0°
  • Jutro 10°/8°
Wiadomości

Trzeba walczyć do końca, bo Lublin wychodził nie z takich opresji

25 września 2022, 08:18
foto: Patryk Stachowiak
Czy gorzowianie mogą już wieszać złote medale na szyjach? W żadnym przypadku. Do zdobycia złota potrzeba podopiecznym trenera Chomskiego 40 punktów, a jak pokazuje historia, lubelskie „Koziołki” wychodziły już z gorszych opresji.

Daleko nie trzeba szukać, wystarczy, chociażby spojrzeć na tegoroczny półfinał, w którym to Motor odrobił 10 punktów starty z meczu w Toruniu. Ale to nie jest największy wyczyn żużlowców z Lublina. Wszyscy ci, którzy już przed meczem rozdają medale, powinni wrócić do sezonu 2018, kiedy to lublinianie walczyli w barażach o awans do PGE Ekstraligi. 

Motor przystąpił  do rewanżu na własnym torze z ROW Rybnik ze stratą aż 14 punktów, czyli więcej niż teraz. Przed decydującą rywalizacją byli 38:52. I to właśnie rybnicki ROW, jadąc na trudny teren do Lublina, już świętował zwycięstwo w dwumeczu, ale to ostatecznie rywale zawodnicy Motoru wykorzystali atut własnego toru i wygrali 53:37. 

Oby ta historia dziś się nie powtórzyła, bo atutów lublinianom nie brakuje, a na torze wydarzyć się może wszystko - łącznie z fatalnymi decyzjami sędziów - czego mieliśmy popis w ostatnich meczach decydujących o awansie do ścisłego finału. 

Gorzowianie muszą więc wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, bo na potknięcia rywali nie ma za bardzo co liczyć. Tym bardziej że powrót do wysokiej formy zgłasza jeden z liderów drużyny - Mikkel Michelsen. Jego doskonały występ w sobotnich zawodach w Pardubicach to doskonały prognostyk dla Motoru. 

- Uważam, że szanse na złoto wciąż są pół na pół. Ja osobiście bardzo wierzę w lublinian. Historyczny tytuł to jest coś, na czeka cały Lublin. A mówiąc uczciwie, to z przebiegu całego sezonu, Motorowi to złoto po prostu się należy - mówił w wywiadzie cytowanym przez Kuriera Lubelskiego Dariusz Stenka.  

Tym bardziej że Duńczyk wykorzystał doskonale całą przerwę między startami.  - Próbowaliśmy wszystkiego, co mogło pomóc. Czuję się dobrze, chociaż mentalnie jestem trochę przybity. Z kostką jest coraz lepiej, ale potrzeba jeszcze czterech, pięciu tygodni, żeby wróciła do stanu sprzed upadku - mówił Michelsen.


Podziel się

Komentarze

Imprezy


Pozostałe wiadomości