Borowiak sukcesy odnosi także w skoku w dal (fot. archiwum zawodniczki
Lekkoatleci AZS PWSZ Gorzów wciąż osiągają jeszcze świetne wyniki, ale w najbliższym czasie może się okazać, że nasze miasto w ogóle zniknie z lekkoatletycznej mapy Polki.
Nasi zawodnicy zakończyli właśnie okres przygotowawczy przed drugą częścią sezonu, w której sporo do udowodnienia mają zwłaszcza młodzicy, którzy będą walczyć o występ na mistrzostwa Polski w swojej kategorii wiekowej. Podczas przygotowań do ostatnich startów lekkoatleci gorzowskiego AZS PWSZ ustanowili kilka ciekawych wyników. Na słowa pochwały zasługuje przede wszystkim Agata Borowiak w biegu na 100 metrów przez płotki pobiła rekord województwa. - Sam rekord województwa to może nie jest imponujące osiągnięcie, ale jeśli doda się, że był on niepobity przez 16 lat i należał do zawodniczki, która uczestniczyła w Igrzyskach Olimpijskich w Atenach to już brzmi całkiem nieźle - stwierdził trener AZS PWSZ Tomasz Saska.
Czy zatem rośnie nam w Gorzowie przyszła olimpijka? Kto wie, jednak szkoleniowiec gorzowskiego klubu na razie jest ostrożny w prognozowaniu. Jednak opowiadając o wynikach Borowiak wypowiada się w samych superlatywach.
Jednak z klubu dochodzą także niepokojące informacje o pustym koncie. - Dotychczas otrzymaliśmy tylko jedną transzę z Urzędu Miasta na szkolenie dzieci i młodzieży. Bez tych pieniędzy nie damy rady choćby pojechać na zawody, a po co trenować, skoro się nie startuje - wyznał podczas rozmowy z nami trener Saska. Czy może to oznaczać koniec lekkoatletycznego klubu? Szkoleniowiec stwierdził, że klub zrobi wszystko, aby się utrzymać na sportowej mapie Polski. - Nie po to odbudowaliśmy lekkoatletykę w Gorzowie, nie po to wychowaliśmy sobie zawodników, którzy przywożą medale mistrzostw Polski, żeby poddać się bez walki. Nikt jednak nie wie na ile wystarczy nam sił i własnych pieniędzy - zakończył Tomasz Saska.
Całą naszą rozmowę ze szkoleniowcem AZS PWSZ Gorzów znajdziecie w zakładce Multimedia.