• Dziś /4°
  • Jutro /1°
Wiadomości

Dzień, w którym nie było Teleranka…

13 grudnia 2021, 14:33, rt
Robert Trębowicz. Ekonomista, specjalista ds. PR. Twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.
Dziwny był to poranek 13 grudnia 1981 roku. Pamiętam białą kołdrę śnieżnego puchu, który otulił ulicę Myśliborską. Termometr wskazywał grubo poniżej zera. Zza okna dobiegał mechaniczny łoskot przejeżdżających czołgów. Wydarzenie było o tyle nietypowe, że ruch odbywał obiema jezdniami. Targały mną dwa uczucia, strach i ciekawość...

Jako kilkuletni dzieciak, żyjący w szarym PRL-owskim świecie nie zdawałem sobie sprawy, że wokół toczy się historia. Mój dramat zaczął się w momencie, gdy zamiast "Teleranka" pojawił się  gość w zielonym mundurze, który patetycznym tonem odczytywał dekret o wprowadzeniu stanu wojennego. Jak to?! Dziś nie będzie Teleranka?!

Ze wstydem oznajmiam, że nie było mi dane obalać komuny. Chyba że sabotażem można by nazwać potajemne dokarmianie "oficerskimi" schabowymi przemarzniętych żołnierzy, stojących na straży domu, w którym mieszkało wujostwo. Jak by na to nie patrzeć, uszczuplałem w ten sposób cenne zasoby reżimowej lodówki.

Patrząc na wydarzenia 13 grudnia z perspektywy dnia dzisiejszego czuję się stary jak dinozaur, który tylko cudem przeżył uderzenie meteorytu. Pamięć młodego pokolenia nie ogarnia nawet istnienia schodów donikąd, czy też kładki przy moście kolejowym. Dla niech stan wojenny to totalna aberracja. Pokolenie TikTok'a żyje w innym świecie.

Dzisiaj telewizornie pełne są rocznicowych wspomnień. Historycy sprzeczają się, czy stan wojenny był wyborem mniejszego zła, czy złem w czystej postaci. Na pewno przeciwnościami losu zahartował ducha narodu.  Dzięki tamtym wydarzeniom zjednoczyliśmy, a gdy nadszedł właściwy moment w 1989 roku, żelazna kurtyna totalitaryzmu runęła jak domek z kart. Nigdy więcej totalitaryzmu w Europie.

Historia lubi zataczać koło, zwłaszcza gdy nie uczymy się na błędach. Mam nadzieję, że w tym kraju nigdy więcej nie będzie potrzeby wprowadzania stanu wojennego.  Niepokoi mnie jednak, że dwa zwaśnione "polskie plemiona" żyją w coraz bardziej alternatywnych, wrogich sobie rzeczywistościach. Gdzie podziała się międzyludzka solidarność?! Czy to jeszcze jeden naród, czy dwa odrębne? Nasuwa się pewna refleksja: Które z dzisiejszych plemion widzi siebie raczej tam, gdzie kiedyś stało ZOMO?...


Podziel się

Komentarze


Imprezy


Pozostałe wiadomości