Wiadomości

Kolejka karetek przed gorzowskim SORem

10 czerwca 2020, 13:44, red
fot. czytelnik
Kierowcy karetek pogotowia alarmują, że czekają na wjazd z pacjentem na gorzowski Szpitalny Oddział Ratunkowy nawet po kilkadziesiąt minut. Szpital tłumaczy, że są to sporadyczne przypadki z powodu procedur, jakie zostały wprowadzone na SORze. Jeżeli ktoś ma nagły przypadek powinien to zgłosić i wówczas nie będzie stał w kolejce.
Do portalu gorzowianin.com zgłosili się kierowcy karetek pogotowia, którzy we wtorek 9 czerwca stali w kolejce przed wjazdem na Szpitalny Oddział Ratunkowy przy ul. Dekerta. - Za każdym razem gdy karetka przyjeżdża na SOR jest wpuszczana pojedynczo. Nie istnieje coś takiego jak wstępny triage, brak klasyfikacji stanów nagłych. Karetki wiozące osoby w stanie ciężkim czekają po kilkadziesiąt minut pod SORem. Według szpitala podczas pandemii nie ma stanów nagłych. Czas oczekiwana na przekazanie pacjenta znacznie się wydłuża co doprowadza do tego iż na terenie Gorzowa nie ma dostępnych wolnych karetek – opisuje w wiadomości do portalu gorzowianin.com kierowca karetki.

Na zdjęciach, które otrzymaliśmy od kierowców, rzeczywiście widać pięć karetek pogotowia, które czekają wraz z pacjentami na przyjęcie. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie szpital.

- Wprowadziliśmy na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym specjalne procedury, które polegają na tym, że do środka wpuszczana jest tylko jedna karetka. Wszystko ze względu na bezpieczeństwo, pracowników szpitala, załogi pogotowia i pacjentów. Przed wjazdem mierzona jest temperatura załogi karetki. Taka kolejka przed SORem może zdarzyć się sporadycznie. Do tej pory to był jednorazowy przypadek. Jeżeli zdarzy się, że ktoś ze stojących w kolejce do SORu ma pacjenta wymagającego natychmiastowej pomocy, powinien to zgłosić i zostanie przyjęty w pierwszej kolejności – tłumaczy Agnieszka Wiśniewska, rzecznik prasowy Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie.

Z kolei ratownicy medyczni twierdzą, że taka sytuacja powtarza się co kilka dni, już od dłuższego czasu. - Byłem w poniedziałek 8 czerwca z pacjentem z podejrzeniem udaru. Przyjechałem pod szpitalny oddział ratunkowy o godz. 11.35, wtedy kliknąłem status „jestem w szpitalu”. Natomiast dopiero o godz. 12.15 wjechałem z pacjentem do środka i mogłem kliknąć status „pacjent przekazany”. Według procedur pacjent powinien zostać przekazany w ciągu maksymalnie 10 minut, a nie 40 minut. Natomiast najdłuższy zarejestrowany czas oczekiwania karetki pogotowia na wjazd to aż 1 godzina 21 minut – opowiada jeden z ratowników medycznych, który chce pozostać anonimowy.


Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości