• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Z koparki wyciągnięto zwłoki operatora [zdjęcia]

13 lutego 2019, 11:19
W środowy poranek została wznowiona akcja poszukiwawcza ciała operatora koparki, która wpadła do stawu w miejscowości Sarbiewo. Grupie płetwonurków udało się wyciągnąć zwłoki mężczyzny. Na miejscu trwają działania służb.

W środowy poranek 13 lutego po godz. 10 została wznowiona akcja służb nad stawem w Sarbiewie. Strażacy wraz z grupą płetwonurków szukali operatora koparki, który we wtorkowe popołudnie wpadł razem ze sprzętem do wody.

Akcja we wtorek została przerwana po godz. 20 z uwagi na kiepską widoczność pod wodą i zmrok. Widoczność pod wodą wynosiła zaledwie 5 centymetrów.

Po godz. 11 strażacy rozstawili parawan, a płetwonurkowie wyciągnęli na brzeg zwłoki 60-letniego operatora koparki. Dostanie się do środka kabiny nie było łatwe, ponieważ koparka leżała na dnie od strony drzwi do kabiny. Dlatego też nurkowie nie byli w stanie wczoraj sprawdzić czy w środku znajduje się operator. Natomiast dzisiaj przy lepszej widoczności, nurek dostał się do środka przez przednią szybę koparki, którą musiał zbić.

Wciąż nie wiadomo co z samym sprzętem, który znajduje się pod wodą i kiedy zostanie podjęta akcja wyciągania koparki z dna stawu.

- O tym czy sprzęt zostanie wyciągnięty i kiedy, decyzję podejmie kierujący działaniami po rozpoznaniu dna stawu przez nurków. Właściciel koparki szacuje, że koparka może ważyć nawet 30 ton, więc będzie tutaj potrzebny ciężki sprzęt – mówi Paweł Kaczmarczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Strzelcach Krajeńskich

AKTUALIZACJA

godz. 12 - Straż pożarna zakończyła działania na miejscu zdarzenia. Teraz na miejscu pracuje prokurator, który prowadzi swoje czynności. To właśnie prokurator prowadzący sprawę zdecyduje, kiedy koparka będzie mogła zostać wyciągnięta z dna stawu. Wyciągnięciem koparki będzie musiał zająć się właściciel firmy do której należał sprzęt.

godz. 12.15 - Portal gorzowianin.com ustalił, że koparka która równała brzeg została wynajęta przez Polski Związek Wędkarski, który zlecił prywatnej firmie prace nad stawem w Sarbiewie. Na miejsc był właściciel prywatnej firmy, w której pracował 60-latek. Mężczyzna cały czas płakał i mówił, że wydarzyła się wielka tragedia.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości