• Dziś /0°
  • Jutro /8°
Wiadomości

Podpalacz na poligonie. Spaliło się 60 hektarów [zdjęcia]

24 sierpnia 2018, 12:01, ak
Strażacy z Gorzowa i okolicznych gmin przez kilkanaście godzin gasili w czwartek pożar na byłym poligonie w Gorzowie. Spaleniu uległa powierzchnia około 60 hektarów. Strażacy nie mają wątpliwości, że to sprawa podpalacza, który podłożył ognień w kilku miejscach. Straty sięgają nawet 250 tys. zł.

Pierwsze zgłoszenie o pożarze na byłym poligonie strażacy z Gorzowa otrzymali w czwartek około godz. 11.30. Wówczas na miejsce zostało wysłanych kilka zastępów straży pożarnej i dwa samoloty gaśnicze. Niestety wraz z upływem godzin, pożar coraz bardziej się rozprzestrzeniał. Szybko okazało się, że ktoś celowo podpala trawy na terenie poligonu. Ogień został podłożony w kilku miejscach.

- Gaszenie pożaru było bardzo trudne, ponieważ ogniska pożaru nie były usytuowane wzdłuż drogi, a w środku krzaków i drzew. Dojechanie do tych miejsc było niemożliwe z racji nierównego i trudnego terenu. Musieliśmy rozwijać węże gaśnicze z wozów strażackim w głąb zalesienie na odległość 50 metrów i gasić wszystko w zasięgu prądów wody z węży. Następnie zwijaliśmy wszystko, przejeżdżaliśmy kilkadziesiąt metrów dalej i ponownie musieliśmy wszystko rozwijać i wchodzić w płonące trawy, krzewy i drzewa – opowiada Bartłomiej Mądry, oficer prasowy gorzowskiej straży pożarnej.

W kulminacyjnym momencie akcji, kiedy zagrożone były domy od strony Chwalęcic w gaszeniu pożaru brało udział 16 jednostek Państwowej Straży Pożarnej z Gorzowa i Ochotniczej Straży Pożarnej z okolicznych gmin. Ponadto w gaszeniu ognia brało udział 5 samolotów Lasów Państwowych.

Pożar został ugaszony i opanowany o godz. 23.30. Jednak na miejscu pozostały jeszcze jednostki na dogaszaniu zarzewi ognia oraz dozorowaniu terenu. Cała akcja zakończyła się ostatecznie przed godz. 2 w nocy z czwartku na piątek. Spaleniu uległo około 60 hektarów trawy, krzewów i drzew znajdujących się na byłym poligonie.

- Straty są potężne. Całkowity, szacunkowy koszt akcji wszystkich służb i instytucji to blisko 250 tysięcy złotych. Są to nie to nie tylko koszty koszy, paliwa do wozów strażackich, pracy ratowników, ale również samoloty, praca pilotów i zniszczony sprzęt. Niestety podpalacza zapewne nie uda się złapać – przyznaje Bartłomiej Mądry.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości