Wiadomości

Stąd jestem, czyli czy w Gorzowie ruszyła samorządowa kampania wyborcza?

14 czerwca 2018, 19:11, Forum dla Gorzowa
Wydział Promocji i Informacji miasta zaproponował nam zakrojoną na szeroką skalę kampanię promocyjną, która ma za zadanie pokazać nam, gorzowianom, że mieszkając tutaj można osiągnąć sukces. To chyba pierwsza tego typu akcja w historii miasta, a na pewno pierwsza tak duża.

Nie poprzedzając tego żadnymi badaniami czy plebiscytem Wydział Promocji zaproponował nam szesnaście postaci. W kontekście założeń komunikacyjnych tej kampanii pojawia się jednak kilka problemów. Po pierwsze, część z tych osób jest znana jedynie w specyficznych środowiskach. Po drugie, akcja po cichu pomija jeden ważny aspekt - rolę miasta, a w zasadzie jej brak w osiągnięciu przez tych szesnastu szczęśliwców większych bądź mniejszych sukcesów.

Prawda jest taka, że w każdym miejscu w Polsce urodził i wychował się ktoś znany, nawet jeśli jest to kilkuset osobowa miejscowość. Miasto powinno stwarzać jak największe możliwości rozwoju, promować i pomagać osobom, którym mówiąc kolokwialnie się “chce”. W tym przypadku miasto i jego oficjele przychodzą na gotowe. Praca została już wykonana, sukces już został osiągnięty. Teraz można uścisnąć sobie dłonie, poklepać się po plecach na wspólnej fotografii i wierzyć, że mieszkańcy pomyślą, że to dzięki nam. Jednak po głowie kołacze się bardziej adekwatne dopełnienie nazwy akcji: stąd jestem - i jak zwykle poradziłe(a)m sobie sam(a).

Sprytne wykorzystanie mechanizmu, który w socjologii i psychologii społecznej nazywa się efektem aureoli sprawia, że łatwo połączyć sukcesy znanej szesnastki z działaniami obecnej władzy. Nawet jeśli jedno z drugim nie miało nic wspólnego. Większość z tych osób swoją karierę rozpoczęła wiele lat temu. Miasto przypomniało sobie jednak o nich dopiero na wiosnę tego roku, mniej więcej dokładnie pół roku przed wyborami samorządowymi, tak żeby o Gorzowie myślało się cieplej, myślało się dobrze, a jak w Gorzowie jest dobrze, to pewnie dzięki miejscowej władzy.

Naszym zdaniem odpalenie kampanii właśnie w tym momencie niewiele ma wspólnego z przypadkiem. Niedocenianych gorzowian można było publicznie pochwalić zaraz po objęciu przez nowego prezydenta władzy. Niestety wtedy byłoby to oddaniem zasług poprzedniemu włodarzowi miasta. Akcja promocyjna rozpoczęta w tym momencie ma więc charakter wsparcia nadchodzącej kampanii wyborczej. Co w tym złego? Po pierwsze kampania rozpoczęta przed zarządzeniem wyborów byłaby obejściem przepisów prawa, po wtóre - co gorsza – kilkaset tysięcy złotych które musiała kosztować zostało w pełni sfinansowane z środków publicznych!

Sukces i kariera sławetnej szesnastki w większości przypadków nigdy nie była wspierana przez miasto. Gorzowianie jak zwykle musieli radzić sobie sami. Mimo że wielu zapewne otrzymało wsparcie od lokalnych działaczy i entuzjastów, to Gorzów jako samorząd nie stworzył im systemowych warunków ułatwiających start i rozwój.

Kampania „Stąd jestem” mogłaby mieć sens gdyby miasto jednocześnie ogłosiło program wspierania ambitnych gorzowian. Niestety, to tylko akcja marketingowa mająca polepszyć nam humor i przy okazji pozytywnie wpłynąć na wizerunek gorzowskiego samorządu w obliczu nadchodzących wyborów.

Więc co dalej z ambitnymi gorzowianami, którzy dopiero mogą osiągnąć sukces?
Są stąd, więc poradzą sobie sami, bo Gorzów na razie uczy siły i wytrwałości szybko uświadamiając, że jedyne pomocne dłonie to nasze własne i tylko dzięki nim jesteśmy w stanie coś osiągnąć.

 


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Imprezy


Pozostałe wiadomości