• Dziś /-1°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Guma postrach bramkarzy

20 października 2010, 14:51
Dwa sezony temu był czołowym zawodnikiem drugiej ligi, rok później zaplecza Ekstraklasy, a teraz jest czołowym zawodnikiem elity i zaczyna też swoją przygodę z kadrą narodową. Kto to taki? Wojciech Gumiński, zawodnik AZS AWF Gorzów.

Wojciech Gumiński po siedmiu kolejkach ma na swoim koncie 49 bramek i trzecią lokatę wśród najlepszych snajperów ligi. Nasz wychowanek znalazł się ostatnio wśród 19. zawodników powołanych do reprezentacji B, na zgrupowanie, które w dniach 25-30.10 odbędzie się w Wągrowcu. Co o tym myśli sam zawodnik? Zapraszamy do lektury naszego wywiadu z nim.

Radosław Łogusz: Dostałeś ostatnio powołanie do reprezentacji. Co prawda to na razie reprezentacja rezerw, ale na pewno liczysz na kadrę A?

Wojciech Gumiński: Nie mam pojęcia kiedy zostanę powołany do pierwszej reprezentacji, ale bardzo się cieszę z tego, że będę mógł zagrać kadrze B. Od czegoś trzeba zacząć. Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego powodu i przede wszystkim mam nadzieje, że te powołania nie będą jednorazowe.

Trener Bogdan Wenta ma bardzo wysokie wymagania co do zawodników, których widzi u siebie w reprezentacji. Jak myślisz czego tobie jeszcze brakuje?

Wydaje mi się, że przede wszystkim doświadczenia i umiejętności. Nie jestem jeszcze na tyle przygotowany, żeby grać w pierwszej reprezentacji i być w niej etatowym skrzydłowym. Jest jeszcze wielu zawodników, którzy grają lepiej niż ja. Na razie przeglądam im się z boku i mam nadzieję, że uda mi się być lepszym od nich.

Jak się patrzy na przebieg twojej kariery to mimo młodego wieku na koncie masz występy w kilku zespołach. Grałeś w Niemczech, Łodzi, Zielonej Górze, marzył ci się powrót do Gorzowa i walka z najlepszymi?

Sport jest bardzo nieprzewidywalny. Zmieniałem zespoły w sumie dość często, ale takiego obrotu spraw sam nie przewidziałem. Zobaczymy co będzie dalej.

No właśnie. Byłeś jednym z najlepszych zawodników drugiej ligi, później pierwszej, a przed tym sezonem w mediach znalazłeś się wśród młodych nadziei polskiej piłki ręcznej i chyba wywiązujesz się z tego?

No rzeczywiście przed sezonem pojawiły się takie miłe opinie na mój temat. Bardzo się z tego cieszę, ale nie ma co się za bardzo przejmować i podniecać tym co kto pisze. Trzeba się jeszcze bardziej angażować w trening, udowadniać swoją siłę podczas spotkania i żeby po kolei te swoje wymarzone szczebelki osiągać.

To twój pierwszy sezon w elicie, ale na parkiecie tego nie widać. Twoi rywale z innych drużyn zaczęli się już nawet ciebie obawiać.


No tak, to jest mój pierwszy sezon w Ekstraklasie. Sam byłem ciekaw jak sobie w niej poradzę, nie byłem do końca przekonany czy dam sobie rade, ale mimo to nie próbowałem o tym myśleć już na samym boisku. Robię po prostu to co do mnie należy i mam nadzieję, że swoją postawą zadowalam trenerów, kolegów z zespołu i naszych kibiców.

Niektóre media okrzyknęły cie już nawet postrachem bramkarzy. Coś w tym jest bo z linii siedmiu metrów pomyliłeś się chyba dopiero w Lubinie?

Pierwszy raz pomyliłem się w Piotrkowie Trybunalskim, tam jednak tam jeszcze po odbiciu się piłki od bramkarza udało mi się ją dobić. Pierwszy karny, który rzeczywiście nie rzuciłem to był ten w Lubinie, gdzie trafiłem w poprzeczkę, ale czasem się tak zdarza. Najważniejsze, żeby szybko to wyrzucić z głowy.

Radosław Łogusz / fot. Iga Andres


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości