Wojciech Gumiński po siedmiu kolejkach ma na swoim koncie 49 bramek i trzecią lokatę wśród najlepszych snajperów ligi. Nasz wychowanek znalazł się ostatnio wśród 19. zawodników powołanych do reprezentacji B, na zgrupowanie, które w dniach 25-30.10 odbędzie się w Wągrowcu. Co o tym myśli sam zawodnik? Zapraszamy do lektury naszego wywiadu z nim.
Radosław Łogusz: Dostałeś ostatnio powołanie do reprezentacji. Co prawda to na razie reprezentacja rezerw, ale na pewno liczysz na kadrę A?
Wojciech Gumiński: Nie mam pojęcia kiedy zostanę powołany do pierwszej reprezentacji, ale bardzo się cieszę z tego, że będę mógł zagrać kadrze B. Od czegoś trzeba zacząć. Jestem niezmiernie szczęśliwy z tego powodu i przede wszystkim mam nadzieje, że te powołania nie będą jednorazowe.
Trener Bogdan Wenta ma bardzo wysokie wymagania co do zawodników, których widzi u siebie w reprezentacji. Jak myślisz czego tobie jeszcze brakuje?
Wydaje mi się, że przede wszystkim doświadczenia i umiejętności. Nie jestem jeszcze na tyle przygotowany, żeby grać w pierwszej reprezentacji i być w niej etatowym skrzydłowym. Jest jeszcze wielu zawodników, którzy grają lepiej niż ja. Na razie przeglądam im się z boku i mam nadzieję, że uda mi się być lepszym od nich.
Jak się patrzy na przebieg twojej kariery to mimo młodego wieku na koncie masz występy w kilku zespołach. Grałeś w Niemczech, Łodzi, Zielonej Górze, marzył ci się powrót do Gorzowa i walka z najlepszymi?
Sport jest bardzo nieprzewidywalny. Zmieniałem zespoły w sumie dość często, ale takiego obrotu spraw sam nie przewidziałem. Zobaczymy co będzie dalej.
No właśnie. Byłeś jednym z najlepszych zawodników drugiej ligi, później pierwszej, a przed tym sezonem w mediach znalazłeś się wśród młodych nadziei polskiej piłki ręcznej i chyba wywiązujesz się z tego?
No rzeczywiście przed sezonem pojawiły się takie miłe opinie na mój temat. Bardzo się z tego cieszę, ale nie ma co się za bardzo przejmować i podniecać tym co kto pisze. Trzeba się jeszcze bardziej angażować w trening, udowadniać swoją siłę podczas spotkania i żeby po kolei te swoje wymarzone szczebelki osiągać.
To twój pierwszy sezon w elicie, ale na parkiecie tego nie widać. Twoi rywale z innych drużyn zaczęli się już nawet ciebie obawiać.
No tak, to jest mój pierwszy sezon w Ekstraklasie. Sam byłem ciekaw jak sobie w niej poradzę, nie byłem do końca przekonany czy dam sobie rade, ale mimo to nie próbowałem o tym myśleć już na samym boisku. Robię po prostu to co do mnie należy i mam nadzieję, że swoją postawą zadowalam trenerów, kolegów z zespołu i naszych kibiców.
Niektóre media okrzyknęły cie już nawet postrachem bramkarzy. Coś w tym jest bo z linii siedmiu metrów pomyliłeś się chyba dopiero w Lubinie?
Pierwszy raz pomyliłem się w Piotrkowie Trybunalskim, tam jednak tam jeszcze po odbiciu się piłki od bramkarza udało mi się ją dobić. Pierwszy karny, który rzeczywiście nie rzuciłem to był ten w Lubinie, gdzie trafiłem w poprzeczkę, ale czasem się tak zdarza. Najważniejsze, żeby szybko to wyrzucić z głowy.
Radosław Łogusz / fot. Iga Andres
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |