• Dziś /-5°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Naleśniki smakują przy Kwadracie

15 sierpnia 2017, 12:30, red
Bartoszowi wyrosła w końcu konkurencja. Tuż przy kwadracie, przy ulicy Chrobrego od dobrych kilku dni działa naleśnikarnia. Byliśmy i spróbowaliśmy. Oto nasza subiektywna ocena.

Wspomniany wcześniej „Bartosz” działa już dziesiątki lat, więc markę w naszym mieście ma ugruntowaną. „Naleśnikarnia przy Kwadracie” długo będzie zabiegać o taką sławę, oczywiście o ile utrzyma się na trudnym, gorzowskim rynku.

Najpierw była tam słynna na cały Gorzów (i nie tylko) pizzeria. Pokolenia ustawiały się w kolejce po niezwykłą pizzę, której nie doścignie nigdy żadna „sieciówka”. Po kilku latach niebytu lokal przejęła jadłodajnia. Można było tam zjeść obiad w rozsądnej cenie i o przyzwoitym smaku. W końcu Czarną Oliwkę zamieniono na „Naleśnikarnie przy Kwadracie”. Zmieniono nazwę i menu, wystrój wnętrza pozostał ten sam.

Naleśnikarnia kusi propozycjami w menu. Bo jak tu nie spróbować na naleśnika z sosem śmietanowym, serem pleśniowym, szynką i rukolą? Albo na słodko z owocami posypane cukrem pudrem i polane czekoladą? Widać, że właściciele szukają smaków, aby jak najlepiej trafić w konsumenckie gusta. Na długiej liście możemy jeszcze znaleźć naleśniki z: szynką, serem żółtym i mozzarellą, czosnkiem, kurczakiem, ananasem, tuńczykiem… itd.

Ceny średnie, choć znaleźli się też klienci, którzy na portalu społecznościowym zarzucili właścicielom, że jest stanowczo za drogo. Podstawowy naleśnik z trzema składnikami kosztuje 11 złotych, z pięcioma składnikami 13-14 złotych. Jest też placek po węgiersku za 15 złotych i duża porcja pierogów ruskich za 10.

Co do smaku – jedna zasadnicza rada. Kucharze nie powinni bać się używać przypraw. Ich brak wcale nie oznacza, że danie będzie lepsze. Frytki zawsze możemy sobie posolić, ale naleśnika nie będziemy „niszczyć”, żeby dostać się do środka. Tym bardziej że często je się oczami. I tu jest kolejna rzecz, nad którą twórcy naleśników muszą popracować. Na zdjęciach na FB wszystko jest takie wykwintne i każdy, kto zobaczy naleśnika zechce tam pójść. To dobry chwyt marketingowy, ale niektórzy mogą się rozczarować tym, co zobaczą na miejscu. Warto nad tym popracować i pomyśleć o wizualnej stronie jedzenia. To samo dotyczy wystroju wnętrza, naczyń czy lady. Płatności kartą to w obecnych czasach standard, a w owej naleśnikarni tego nie uświadczymy.

Podsumowując: naleśnikarnia wypadła obiecująco. Nie było efektu „wow”, ale nie jest źle. Widać, że obsługa się stara, podąża za opiniami klientów i wymyśla coraz to nowsze dania. Dobrze jest pójść tam samemu, spróbować i wyrobić sobie własne zdanie. My mamy nadzieję, że to będzie lokal ponad przeciętny, których w Gorzowie brakuje. W dzisiejszych czasach, aby istnieć, trzeba się czymś wyróżniać. Naleśnikarnia przy Kwadracie ma szansę na stałe wpisać się w krajobraz Gorzowa. Trzymamy kciuk, żeby tak było!

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Imprezy


Pozostałe wiadomości