Szpilki nie da się wcisnąć...

Autobusem do zakładów w strefie dojechać już praktycznie się nie da. Ogromny tłok na liniach jest już w centrum, na osiedlu Staszica nie da się wcisnąć szpilki. Taka sytuacja ma oczywiście miejsce przed zmianą w zakładach KSSS-E, czyli po 5:00 i 13:00. - Standardem stało się, że część pracowników, nie jest w stanie dostać się do pracy autobusem, gdyż te są totalnie przepełnione. Linie 126 i 104 są obsadzane czasem zwykłymi, 12-metrowymi wozami. Ale nawet wozy 15-metrowe i pojazdy przegubowe, nie są w stanie rozładować szczytu – pisze w e-mailu do naszej redakcji pan Mariusz. Rozwiązaniem tego problemu byłoby zdublowanie autobusów, lecz po raz kolejny okazuje się, że autobusów, jak i kierowców w Gorzowie jest po prostu zbyt mało. Po tym, jak wstrzymano komunikację tramwajową w naszym mieście, to właśnie autobusy muszą codziennie dowozić gorzowian do szkoły czy pracy.

O ile ta sytuacja jest zrozumiała, to dla naszego czytelnika kolejnym problemem jest lawinowo wzrastająca liczba pracowników z Ukrainy, którzy dojeżdżają do pracy w strefie. - Ogromna większość pasażerów z Ukrainy biletów świadomie nie kupuje, bo wie, że nic im nie grozi. Gapowicze zapychają autobusy, odbierając możliwość godnej podróży pozostałym, polskim pasażerom, płacącym za bilety – opowiada nasz czytelnik Mariusz.

Przypomnijmy, w maju tego roku przewoźnik wraz ze Strażą Miejską i Strażą Graniczną zorganizowało akcję kontroli biletów pasażerów jeżdżących autobusami do pracy. - To była pokazówka dla mediów. Obiecywano regularne kontrole, a od tego czasu nikt nie widział żadnego kontrolera na obleganych liniach. MZK twierdzi, że kontrole biletów są w gestii jednego z wydziałów Urzędu Miasta i umywa ręce – pisze pan Mariusz.

Nasz czytelnik, który sam codziennie korzysta z komunikacji miejskiej, twierdzi, że to właśnie brak kontroli biletów, a co za tym idzie brak wpływów z mandatów, jest powodem tego, że nie ma pieniędzy na podwyżki dla kierowców i na zakup kolejnych autobusów. Proponowane są tylko kolejne podwyżki cen biletów. -Takiego absurdu nie widziałem dawno w sytuacji, kiedy pieniądze z mandatów mogłyby stanowić „żyłę złota” dla budżetu przewoźnika i kasy Miasta. A skoro i Miasto i MZK udają, że nic nie dzieje się, świadomie pozwalając na łamanie prawa, sami łamią prawo, działając na szkodę finansową podmiotów prawnych, w których pracują – podsumowuje nasz czytelnik.

O majowej akcji magistratu, MZK i Straży Granicznej pisaliśmy w artykule pt. "Cudzoziemcy pod kontrolą w miejskich autobusach". Wówczas to urzędnicy miejscy obiecywali, że akcja organizowana będzie cyklicznie. Dlaczego tak się nie dzieje? Będziemy pytać odpowiedzialne za to osoby.

Fotoreportaż

1/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

2/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

3/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

4/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

5/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

6/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

7/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

8/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE

9/9 Przepełnione autobusy w kierunku KSSSE