Czytelniczka: Połamane gałęzie leżą obok przystanku autobusowego od dwóch miesięcy

fot. czytelniczka Iwona

Pod koniec stycznia przeszła przez Gorzów wichura podczas której strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy. Więcej na ten temat przeczytasz w artykule „Pracowita noc strażaków. Usuwali połamane drzewa i pomogli 70-latce”. Jedna z interwencji dotyczyła złamanego drzewa na przystanku autobusowym „Mieszko” przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Wówczas strażacy, którzy przyjechali na miejsce, pocięli złamane drzewo i gałęzie odsunęli na bok od przystanku.

Chociaż od tamtego czasu minęły już prawie dwa miesiące, to gałęzie jak leżały, tak dalej leżą. A do tego na stosie nieuprzątniętych gałęzi zrobiło się śmietnisko. O interwencję w tej sprawie zwróciła się do portalu gorzowianin.com czytelniczka Iwona. 

- Proszę zadać urzędnikom pytanie, do kogo należy obowiązek usunięcia przewróconego drzewa obok przystanku autobusowego przy ul. Kosynierów Gdyńskich, które miało miejsce pod koniec stycznia, czyli prawie dwa miesiące temu. Pozostawione gałęzie szpecą miasto i są fatalną wizytówką Gorzowa, szczególnie dla osób opuszczających hotel w celu udania się na spacer do centrum Gorzowa. Na gnijące gałęzie pasażerowie oczekujący na autobus rzucają odpadki, śmieci, butelki, skasowane bilety, palące się papierosy i robi się zwyczajny chlew. Do tego jest niebezpiecznie wystająca i ostra reszta pnia tego drzewa, która może być zagrożeniem dla przechodniów - opisuje czytelniczka Iwona.

Co na to miasto i dlaczego od stycznia ten teren nie został w ogóle uprzątnięty? Właśnie otrzymaliśmy odpowiedź od urzędników. - Zgłoszony przez mieszkankę teren leżący przy przystanku autobusowym przy ul. Kosynierów Gdyńskich jest w wieczystym użytkowaniu jednej z gorzowskich firm. Jest ona zobowiązana do utrzymania porządku. Straż miejska przeprowadzi stosowne działania w celu wyegzekwowania uprzątnięcia terenu – komentuje Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Gorzowa.