15 lat więzienia za brutalny gwałt na dziecku [film]

Pedofil Grzegorz S. odpowiadał za porwanie 8-latki, a następnie zgwałcenie jej ze szczególnym okrucieństwem i spowodowanie u niej obrażeń ciała. Następnie za usiłowanie pozbawienia wolności 10-latki oraz usiłowanie jej zgwałcenia, a także za porwanie 14-letniej dziewczynki ze szczególnym udręczeniem, spowodowanie u niej obrażeń ciała oraz usiłowanie gwałtu. Oprócz tego zarzucało mu się prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości podczas porwania 8-letniej dziewczynki. Przez ostatnie kilka miesięcy proces pedofila toczył się za zamkniętymi drzwiami, ponieważ sędzia wyłączył w całości jawność ze względu na dobro ofiar.

W czwartek 11 października w Sądzie Okręgowym w Gorzowie zapadł wyrok w sprawie Grzegorza S. Prokurator Mariusz Dąbkowski wnioskował o 17 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Natomiast sędzia Joachim Wieliczuk zdecydował o skazaniu mężczyzny na 15 lat pozbawienia wolności oraz zapłacie zadośćuczynienia na rzecz 8-latki w wysokości 100 tys. zł. Ponadto mężczyzna ma zakaz zbliżania się do wszystkich trzech dziewczynek przez 15 lat oraz 10-letni zakaz wykonywania praw publicznych. Prawdopodobnie obrońca oskarżonego będzie składał apelację.

Przypominamy, że do dramatycznych wydarzeń doszło w czwartek 14 września 2017 roku w miejscowości Bierzwnik w województwie zachodniopomorskim. Pod szkołę podstawową podjechał wówczas biały bus opel movano, a kierujący nim mężczyzna zaczepił 8-letnią dziewczynkę i zaoferował jej podwiezienie do domu. Ostatecznie mężczyzna wywiózł dziecko do lasu koło Dobiegniewa, gdzie brutalnie je zgwałcił, a następnie wyrzucił w lesie.

Jak się okazało, tego samego dnia, zanim porwał i zgwałcił 8-latkę, Grzegorz S. próbował namówić 10-letnią dziewczynkę, aby wsiadła do jego auta. Ta jednak się nie zgodziła. Natomiast miesiąc wcześniej, jeszcze w sierpniu 2017 roku na terenie województwa wielkopolskiego porwał i usiłował zgwałcić 14-letnią dziewczynkę. Pedofil został zatrzymany w sobotę 16 września 2017 roku. Wówczas o godz. 6 rano do jego domu w małym Lubiewie koło Drezdenka wkroczyli antyterroryści.