Pasażerowie skarżą się na uciążliwe spaliny. "Kłęby dymu wdzierają się do kabiny"

Fot. Beata Meler/Czytelnik

Patrząc na obecny stan lubuskiej kolei, każdy z pasażerów powinien cieszyć się, że pociąg przyjechał i odjechał. Braki taborowe, szczególnie na północy województwa, dają się we znaki. Na horyzoncie wciąż nie widać szynobusów, które zostały odstawione do naprawy, nie widać też tych, które zostały zakupione przez województwo lubuskie i Polregio do obsługi tras.

Dlatego jeździmy tym, czym dysponuje przewoźnik. Od lipca 2023 roku, na torach pomiędzy Krzyżem, Gorzowem a Kostrzynem możemy spotkać wiekową, spalinową lokomotywę SU42, która ciągnie jeden piętrowy wagon, tzw. Bohun. Na początku była to wielka atrakcja dla miłośników kolei. Ale gdy entuzjazm minął, pojawiły się niedogodności.

Brak gniazdek, Wi-Fi i klimatyzacji to jednak najmniejszy problem pasażerów, którzy podróżują tymi pociągami. Chodzi o spaliny, które dostają się do kabiny pasażerskiej. O takim zdarzeniu poinformował nas jeden z czytelników, który miał wątpliwą przyjemność podróżowania pociągiem w kierunku Gorzowa.

- Pociąg odjechał normalnie. W trasie już przed Drezdenkiem dało się wyczuć przykry zapach. Potem było już tylko gorzej. Kłęby dymu pojawiły się w wagonie, aż w oczy szczypało. Ludzie zakrywali usta szalami - pisze w wiadomości do naszej redakcji jeden z czytelników.

Problem przedostających się spalin do wnętrza pojazdu występuje tylko w tym konkretnym przypadku, ponieważ - jak widać na zdjęciu - wylot spalin z lokomotywy jest na poziomie górnego pokładu piętrowego wagonu.

Problem zniknie, kiedy do lubuskiego trafią nowe składy. Cały czas pasażerowie z północnej części województwa czekają na zakupione przez UMWL poznańskie FPS-y. Miały one dotrzeć do nas w pierwszym kwartale 2024. Na trasach mają pojawić się też składy zakupione przez Polregio w województwie zachodniopomorskim. Z naszych informacji wynika, że te szynobusy przechodzą obecnie przegląd w Kołobrzegu. Są też malowane w barwy Polregio.