Z radną Anną Synowiec na temat strategii kolejowych dla Lubuskiego

Nie bez znaczenia jest także zaangażowanie radnego Mirosława Marcinkiewicza, który wraz z Anną Synowiec walczy o lepsze perspektywy dla przewozów regionalnych na północy województwa. To skuteczny sejmikowy duet.

Są wymierne efekty tych działań. Zarząd województwa zakupił dwa nowoczesne spalinowo - elektryczne zespoły trakcyjne FPS PLUS, które niebawem wzmocnią subregion gorzowski.

Wszystko wskazuje na to, że aktualnie kryzys został zażegnany. Interwencyjne zakupy taboru na jakiś czas powinny ustabilizować sytuację przewozową. Oby trwale.

Przed samorządem stoi wiele wyzwań, jeśli chcemy rzetelnie zająć się koleją

Należy jednak wyciągnąć konstruktywne wnioski. Zapewne już po wyborach samorządowych zastanowić się, jakie działania radni województwa powinni podjąć, by pasażerowie poczuli się bezpieczniej. Wyzwań przed samorządem sporo, jeśli chcemy rzetelnie zająć się koleją. To między innymi konieczność wypracowania spójnej strategii taborowej w sektorze przewozów regionalnych, która powinna skoncentrować się na ograniczeniu ilości typów eksploatowanych pojazdów, co w efekcie uprości logistycznie utrzymanie oraz serwis. To także konieczność wypracowania strategii pozyskania nowego taboru dla linii niezelektryfikowanych. Pamiętajmy, że w tzw. nowej perspektywie unijnej dofinansowanie zakupu zostało ograniczone jedynie do pojazdów zeroemisyjnych, co wyklucza pojazdy dwutrakcyjne (zasilanie zarówno z sieci trakcyjnej, jak również za pomocą zespołu silnik spalinowy - prądnica).  

Konieczna jest także analiza potoków pasażerskich pod kątem optymalizacji rozkładów jazdy, by kolej służyła ludziom, nie zaś ludzie dostosowywali swoją aktywność do kolei. To także skoordynowane działania ze strony samorządu, które w efekcie doprowadzą do długo oczekiwanych inwestycji infrastrukturalnych na liniach 203 oraz 367, z elektryfikacją włącznie. 

Przed nami liczne wyzwania. Wierzę, że radnej Annie Synowiec nie zabraknie energii w sejmikowych bojach o lepszą kolej w subregionie gorzowskim. Liczę, że jej śladem podążą także pozostali radni, którzy donośnie wyartykułują w Zielonej Górze nasze potrzeby.