Głodzili psa, unikną kary

fot. OTOZ Animals

Reksio to 3-letni kundelek, który na początku 2016 roku trafił pod opiekę fundacji Przyjaciele Czterech Łap. Zwierzę zostało zabrane z Dzierżowa, gdzie było przywiązane na łańcuchu do budy i głodzone.

Piesek ważył zaledwie 10 kilogramów i miał na wierzchu wszystkie kości. Do tego tracił sierść, był zarobaczony i zapchlony. Z uwagi na zagrożenie życia zwierze zostało poddane obdukcji, która wykazała znaczny stopień wychudzenia, zanik mięśni na udach, kręgosłupie, czaszce, wystające żebra, kręgosłup, kości czaszki. Mięśnie psa były prawie całe zjedzone - nawet na czaszce, co świadczyło o skrajnym zagłodzeniu.

Sprawa znęcania się nad zwierzęciem została skierowana do gorzowskiej prokuratury przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals. Obrońcy zwierząt mieli nadzieję, że właściciele Reksia poniosą jakąkolwiek karę za krzywdę, którą wyrządzili psiakowi.

Niestety w połowie sierpnia 2016 roku Prokuratura Rejonowa w Gorzowie postanowiła umorzyć sprawę głodzonego Reksia. W swoim uzasadnieniu prokuratura stwierdziła, że „czyn ten nie zawiera znamion czynu zabronionego" oraz nie jest to nawet niska "szkodliwość społeczna".

Animalsi złożyli zażalenie i odwołanie od tej decyzji. Niestety w poniedziałek 22 maja Sąd Rejonowy w Gorzowie podtrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu sprawy.

- W uzasadnieniu sąd tłumaczył, że byli to ludzie biedni i chorzy oraz nie cieszyli się, że zagłodzili psa. Ponadto wyrazili skruchę. Oczywiście w uzasadnieniu sąd pominął cierpienie psa. Zatem przesłanie wymiaru sprawiedliwości jest jasne. Jak zagłodzisz psa, to powiedz że jesteś chory i biedny, wtedy unikniesz kary – komentuje Anna Dryglas z OTOZ Animals.